Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Polskie auto elektryczne. Ma przejechać 100 km za 4 zł

168
Podziel się:

Ministerstwo energii chce, aby to auto przejechało 100 kilometrów za około 4 złote. Minister Krzysztof Tchórzewski ogłosił rozpoczęcie konkursu na karoserię polskiego samochodu elektrycznego. Pierwsze prototypy mają pojawić się na drogach wiosną 2018 roku.

Polskie auto elektryczne. Ma przejechać 100 km za 4 zł
(Dawid Tatarkiewicz)

Minister do konkursu zaprosił przedstawicieli różnych środowisk - inżynierów, a także specjalistów od wzornictwa, ponieważ auto - jak mówił minister - ma się podobać. W określeniu wymogów technicznych, które musi spełnić karoseria, resort współpracował z Instytutem Transportu Samochodowego. Minister Tchórzewski wyjaśnił, że ładowany z gniazdka polski samochód elektryczny ma być tani, funkcjonalny i akceptowalny społecznie.

W ramach ogłoszonego w poniedziałek konkursu powstanie prototyp pojazdu, a potem kolejne 100 egzemplarzy, które przejdą testy podczas jazd próbnych. Ze zwycięzcą konkursu państwo podejmie współpracę przy produkcji samochodu. Każdego roku fabrykę ma opuszczać 100 000 takich aut.

Wyjaśniając zasady konkursu minister Tchórzewski podkreślił, że państwo zapewnia promocję i wsparcie, ale samochód będą budować przedsiębiorcy. Dlatego, to oni będą mieć większościowy udział w przedsięwzięciu.

Według planów Ministerstwa Energii, za 10 lat po polskich miastach ma jeździć milion samochodów elektrycznych.

Do wiosny 2018 prototypy aut elektrycznych

Do wiosny 2018 roku na polskie drogi trafią krótkie serie prototypów krajowych samochodów elektrycznych - zapowiedział z kolei dyrektor zarządzający spółką ElectroMobility Poland Krzysztof Kowalczyk.

Ma to być niewielki, miejski pojazd - tzw. klasy A, czyli do 3,7 m długości, który na jednym ładowaniu powinien przejechać ok. 250 km.

ElectroMobility Poland to spółka, którą w październiku ub.r. powołały do życia: PGE, Tauron, Enea oraz Energa. Każda z firm objęła po 25 proc. jej kapitału akcyjnego, który wynosi 10 mln zł. Spółka planuje - przy wsparciu polskiego rządu - stworzyć podstawy dla nowego rynku w Polsce i stać się częścią globalnego przemysłu pojazdów elektrycznych.

Jak mówił Kowalczyk, do maja br. profesjonalne jury wyłoni pięć wizualizacji, które posłużą do budowy prototypu. Każdy z pięciu laureatów otrzyma po 50 tys. zł nagrody. Następnym etapem będzie konkurs na prototyp, przewidywany na wiosnę 2018 r. Na podstawie pięciu zwycięskich koncepcji z pierwszego etapu, kolejny konkurs wyłoni prototypy aut, które trafią na polskie drogi, a twórca prototypu spełniającego minimalne wymagania otrzyma nagrodę w wysokości 100 tys. zł.

W 2018 roku i później przewidywana jest homologacja, wyprodukowanie i przetestowanie krótkich serii samochodów. Najlepiej ocenione pojazdy przejdą procedurę homologacyjną i będą wyprodukowane w krótkiej serii, do 100 sztuk. Po wyborze modelu rozpocznie się produkcja seryjna polskiego "elektryka".

Konkursy są adresowane do profesjonalistów zajmujących się projektowaniem, a docelowo i wytwarzaniem samochodów. "Każdy, kto chce wystartować w tym konkursie, musi być motywowany tym, że na końcu tej drogi ma szansę zrobić coś, czego normalnie by nie miał (...), czyli powołać do życia dużą firmę produkującą te pojazdy, z istotnym wsparciem kapitałowym państwa" - mówił prezes ElectroMobility Poland.

Państwo wesprze pierwszą fabrykę

Jednak - jak podkreślał obecny na ogłoszeniu konkursu szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski - państwo nie chce uczestniczyć w tym, co powinien załatwić rynek, czyli w budowie samochodu elektrycznego. "Chcemy, by budowali go przedsiębiorcy. Jednak nasi przedsiębiorcy nie są w stanie wyłożyć tak dużych pieniędzy na taką inwestycję" - mówił.

Dlatego państwo mogłoby wejść kapitałowo w pierwszą fabrykę, która byłaby w stanie wybudować 100 tys. samochodów elektrycznych rocznie, "np. na 49 proc. udziałów w przedsięwzięciu, ale pozostałe 51 proc. należałoby do prywatnej firmy. Wtedy wystarczy 5, 10 proc. udziałów plus kredyt, by taka fabryka została wybudowana" - przekonywał minister.

Plan rozwoju elektromobilności

We wrześniu ub. roku resort przedstawił plan rozwoju elektromobilności i krajowe ramy polityki rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych. Zakłada on m.in., że do 2025 r. po polskich drogach będzie jeździć milion samochodów elektrycznych. Zaproponowane rozwiązania mają z jednej strony poprawić bezpieczeństwo energetyczne kraju, z drugiej przyczynić się do zmniejszenia zanieczyszczeń emitowanych przez transport. Plan uwzględnia też elektryfikację transportu publicznego. Jego uzupełnieniem są rozwiązania dotyczące budowy infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych, które zostały zdefiniowane w krajowych ramach polityki rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych.

W ramach Programu "Elektromobilność", czyli stymulowaniu rozwoju rynku na rzecz zwiększenia udziału pojazdów o napędzie elektrycznym, wskazano na dwa projekty. Projekt "E-bus" dotyczy projektowania i produkcji polskich pojazdów elektrycznych na potrzeby komunikacji miejskiej koncentruje się na wsparciu firm na wszystkich etapach produkcji taboru komunikacji miejskiej, takich jak autobusy elektryczne i tramwaje. Projekt "Samochód elektryczny" ma stymulować rozwój technologii, produkcji i rynku indywidualnych samochodów na prąd.

Wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała w lutym PAP, że do 2020 roku rząd planuje przeznaczyć na program 19 mld zł.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(168)
WYRÓŻNIONE
jurek1959339
8 lat temu
Najlepsze prototypy samochodów elektrycznych zużywają co najmniej 100wh na 1km. Na 100km jak łatwo policzyć trzeba 10kwh. Więc może warto spytać, czy PiS planuje obniżkę cen energii, czy tylko rżnie głupa.
Rerel
8 lat temu
Wiecie, że przeciętny samochód, kosztujący powiedzmy 40-45 tys. złotych (netto, bez podatków i akcyzy, czyli przeciętny kompakt) mógłby przejechać 100 km za ok. 20 zł (gdyby na benzynę nie było 60- procentowego podatku? Wolicie samochody za 120 tys., które owszem, przejadą 100 km na prądzie, ale po 10 latach taki samochód będzie warty 10 tys., czyli tyle, co 10-letni kompakt kupiony za połowę kwoty samochodu elektrycznego.
Krążkopław
8 lat temu
Zaprojektować nadwozie to nie problem. Natomiast płyta podłogowa to efekt 10-ciu lat badań. Musi być sztywna, ale mieć strefy zgniotu itd, itp. Dlaczego wielkie koncerny często korzystają ze wspólnych płyt? W 2018r. to możemy liczyć, co najwyżej na projekt wizualny.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (168)
analiza
8 lat temu
wszystko wspaniale, tylko jest tyci problem... nie mamy stabilnej i wydajnej infrastruktury energetycznej... już teraz brakuje w niej pradu i sa wahania, a obecny rząd zdefraudowal pieniądze z przetargu lte, które miały pojsc na budowę nowoczesnej elektrowni... jak można mowic o samochodowym przemysle elektrycznym, gdy za pare lat może nie starczyc pradu w Polsce nawet dla lodowek... to jest jak tworzenie słonia na glinianych nogach, ale przecież musimy dofinansowywać krety i zuli, a jakbyśmy mieli wydajna gospodarke elektryczna to prad staniałby i nie byłoby gdzie ukryc podatku dla nich... ale coz począć jak w społeczeństwie jeszcze jest przewaga jednostek niedorozwiniętych o ograniczonym mysleniu i mentalności...
miguel
8 lat temu
A co stoi na przeszkodzie, żeby po polskich drogach jeździły również samochody spalające etanol? Brazylia wydobywa więcej ropy niż Katar, czy Norwegia a mimo to 80% samochodów w tym kraju tankuje się bioetanolem (E85).
snejq
8 lat temu
4 zł za 100km + koszt zużycia baterii razem z 34 zł
aa
8 lat temu
chciałbym, żeby to był polski sukces, tylko pytanie ile takie auto będzie kosztować ? Jeżeli 30 tysięcy to podziękuję, na moją kieszeń przy zarobkach 2 tysiące netto, kupno samochodu jest w granicach 10-15 tysięcy...
taki jeden
8 lat temu
Tani? Tzn. ile? Dla mnie tani to byłby w cenie powiedzmy 10 tys. PLN. Nówka, oczywiście. Ciekaw jestem, ile termin "tani" to wg. Pana Ministra.
...
Następna strona