Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Polskie brand heroes. Kto przetrwał, kto poległ, kto naprawdę pomógł marce

59
Podziel się:

Reklama, podobnie jak każda opowieść, potrzebuje bohaterów. W najnowszej historii polskiego marketingu sporo było tych udanych - Orange miał Serce i Rozum, Tesco - Henia, a Play - słynną blondynkę. Nie wszystkim udało się jednak zrobić karierę.

Serce i Rozum to według specjalistów od reklamy jeden z najlepszych przykładów wykorzystania brand heroes
Serce i Rozum to według specjalistów od reklamy jeden z najlepszych przykładów wykorzystania brand heroes (Orange Polska/materialy prasowe)

Kim jest w ogóle brand hero? Według niektórych specjalistów od marketingu, na przykład Pawła Tkaczyka, to "maskotka marki", czyli fikcyjna postać, która ma ją promować. Inni są skłonni uznać także żywe osoby za takich bohaterów, a więc na przykład Marka Kondrata, który od lat reklamuje ING Bank.

Zdaniem dr Jolanty Tkaczyk z Akademii Leona Koźmińskiego jednak brand hereos powstali raczej jako alternatywa dla celebrytów, reklamujących produkty.- Idea brand hero powstała między innymi jako odpowiedź na problemy z wykorzystaniem znanych osób w reklamie, których nie da się po prostu kontrolować - opowiada.

Podobnie uważa specjalista ds. marketingu Michał Rusek. - Postawienie na animowanych bohaterów jest bezpieczniejsze - im na przykład tabloidy nie zrobią kompromitującego zdjęcia na imprezie. Kiedyś był też przypadek, że celebryta, który reklamował margarynę, umarł na zawał - przypomina Rusek.

Polskie brand heroes – kto przetrwał

Który zatem bohater przetrwał najdłużej? Na pewno do weteranów polskich bohaterów należy Mały Głód, który - nieprzerwanie od 2004 r. - promuje serki Danio. Głód odniósł wielki sukces, choć zdecydowanie nie jest typowym brand hero.

Nie reprezentuje on żadnych wartości marki, a raczej to, z czym marka walczy. Bo serki Danio to właśnie niewielkie posiłki walczące z niewielkim głodem, który dopada każdego w ciągu dnia. Mały Głód ma dzisiaj niemal milion fanów na Facebooku i ciągle pojawia się w reklamach i na opakowaniach Danio.

Nietypową bohaterką jest też "blondynka z reklamy Play". Barbara Kurdej-Szatan zaczęła się pojawiać w reklamach marki jako aktorka, zwykle stojąca w cieniu wielkich celebrytów. Jednak zyskała tak wielką popularność w mediach społecznościowych, że szybko stała się główną gwiazdą spotów Play.

Dodatkowo kariera Kurdej-Szatan dzięki reklamom nabrała niesamowitego rozpędu. "Blondynka" przetrwała długo jako brand hero. Ale zdaniem dr Tkaczyk, niesie ona za sobą też zagrożenia dla marki.

- "Blondynka" z Play nie jest typowym brand hero. Jest ona oczywiście kojarzona z marką, występuje w reklamach na zasadzie wyłączności, ale to żywa osoba, która istnieje także poza światem marki, jest aktorką, ma własne opinie, które nie zawsze będą odbierane pozytywnie - uważa dr Tkaczyk.

Polskie brand heroes – kto poległ

Serce i Rozum to według specjalistów od reklamy jeden z najlepszych przykładów wykorzystania brand heroes. Przez sześć lat dwaj animowani bohaterowie występowali w reklamach, przede wszystkim promując usługi Orange.

Serce i Rozum zdobyli olbrzymią popularność, dlatego dla wielu niezrozumiałą była decyzja o zakończeniu reklam z bohaterami. - To była świetna koncepcja, ale się już zużyła - tak tłumaczyli w 2017 r. przedstawiciele Orange.

Nie przetrwał też animowany Henio, który przez kilka lat był twarzą marketów Tesco. Filmy z jego udziałem często robiły furorę w internecie, na przykład, gdy bohater udawał skok ze strafostery Felixa Baumgartnera.

Poległ także bohater reklam E. Wedla, Wargorr. To miała być kosmiczna postać, która przybyła na Ziemię "w poszukiwaniu dziecięcej radości". Postać - zdaniem ekspertów - była dziwaczna i zupełnie niepasująca do promowanego produktu.

Polskie brand heroes. Kto naprawdę pomógł marce

Eksperci najczęściej wskazują, że to Serce i Rozum byli bohaterami, którzy najbardziej pomogli swojej marce. Może to zaskakiwać, bo nie przetrwali oni w końcu tak długo, jak Mały Głód. Zdaniem specjalistów od marketingu, wieloletnia kampania z ich udziałem pozwoliła jednak nie tylko zbudować rozpoznawalność marki Orange, ale też uwolnić się jej od topornego wizerunku Telekomunikacji Polskiej, z której się w końcu wywodzi.

- Prowadzone działania w telewizji, radiu, prasie i internecie ociepliły wizerunek dawnego monopolisty. W efekcie zmieniło się nastawienie klientów i poprawiły się wyniki sprzedaży. Serce i Rozum wzbudzają emocje i budują poczucie wspólnoty, dostarczając fanom informacji i rozrywki w lekkiej, zabawnej, a przy tym inteligentnej formie - uważa dr Tkaczyk.

A Michał Rusek wskazuje, że brak kontynuacji reklamy wcale nie musi oznaczać jej porażki. - Czasem bohaterowie marek muszą zniknąć z powodów czysto biznesowych - na przykład umowa się kończy albo agencja chce po prostu więcej pieniędzy. A czasem po prostu zmienia się koncepcja – mówi.

Serce i Rozum zgromadzili dwa miliony fanów na Facebooku. Co ciekawe, choć kampania nie jest kontynuowana, to na tym profilu wciąż pojawiają się nowe posty.

A inne brand heroes, które naprawdę pomogły marce? Niektórzy za przykład uznają Żubra. To coś pomiędzy logiem firmowym a bohaterem marki piwa. Dzięki słynnym reklamom "Żubr występuje w puszczy", piwo w kilka lat stało się jednym z najczęściej wybieranych w Polsce.

Od 2017 r. markety Media Markt promują z kolei Tytus, Romek i A'Tomek - słynni bohaterowie komiksów Papcia Chmiela. Czas pokaże, czy okaże się to równie udany eksperyment, jak Serce i Rozum czy Mały Głód.

reklama
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(59)
WYRÓŻNIONE
Anka
7 lat temu
Mam nadzieję że polegnie też zebra wedla. Tak wkurzajacej postaci nie ma nikt inny
asdasdsad
7 lat temu
Człowiek który reklamował margarynę czyli Bogusz Bilewski, reklamował ją hasłem "Ja jem tylko Kamę, dlatego wszyćko pamiętam i serce mam jak dzwon". Początkowo mówiono, że umarł na zawał, ale zmarł z powodu udaru mózgu. Nie był to żaden celebryta a znakomity aktor. Dzisiaj umniejsza się znakomitym osobom, mówiąc o nich że są celebrytami, a jednocześnie nazywa się byle kogo "gwiazdą"
Kamil
7 lat temu
Wargorr - kosmita z Wedla - przede wszystkim mówił niewyraźnie. Ciężko było wyłapać, o co mu chodzi. Poza tym za bardzo było widać, że jest wzorowany na Lordzie Vaderze - takie "plagiaty" słabo się sprzedają. Niestety obecna Gadająca Zebra - mimo, iz mówi wyraźnie - to jest postacią nieciekawą, ot taki humor na siłę. Dziwni są marketingowcy z Wedla, skoro tworza takie reklamy.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (59)
weteraneq
4 lata temu
Szkoda że polecające się produkty po piątym miejscu w przetargu przestały reklamować biedrę... potem tylko jedna reklama świąteczna w 2019 roku... och jak tęsknię...
Marek
7 lat temu
Serce i Rozum to była porażka, nie wiem kto ich lubił.
ed
7 lat temu
To na szczęście było przejściowe i wystarczająco obrzydliwe. Tak obrzydliwe, że trudno zapomnieć.
smakołyk
7 lat temu
A mnie się bardzo podoba Zebra od Wedla
aces
7 lat temu
Szkoda tylko, ze te "polskie" brand costam nie reklamuja polskicg a obce firmy...
...
Następna strona