Na przełomie 2015 i 2016 roku polski producent miał poważne kłopoty z homologacją swoich wyrobów u naszego zachodniego sąsiada i sprzedaż, mimo zamówień, była niemożliwa.
Przełom przyniosła interwencja wicepremiera Mateusza Morawieckiego, dzięki której w ciągu kilku dni udało się załatwić wszystkie formalności.
Jak mówi Karol Zarajczyk, rynek niemiecki jest jednym z najważniejszych w całej Europie. O rynek ten walczą wszyscy najwięksi światowi producenci, zatem dopuszczenie do sprzedaży maszyn wyprodukowanych w Polsce jest bardzo ważne.
Poza tym, jak mówi prezes Ursusa, obecność na tym rynku pozwala na ekspansję do Szwajcarii, Austrii, czy Czech.
Polski producent chce próbować swoich sił także na innych rynkach, między innymi francuskim i włoskim. Firma chwali się, że w tej chwili jest największym sprzedawcą ciągników rolniczych w Polsce.