Udziałowcami w spółce będą Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Bank Ochrony Środowiska. Kapitał zakładowy spółki to 50 mln zł. Ustawa przewiduje, że w przyszłym roku NFOŚiGW może wydać na spółkę do 500 mln zł, a w 2020 r. – do 400 mln zł. Od 2024 r. spółka ma zarabiać i finansować się sama. Budynki mieszkaniowe w ramach PDD mają być przeznaczone na wynajem z opcją dojścia do własności.
PDD ma budować domy dla osób „o przeciętnych dochodach”, których nie stać na własne mieszkanie. - Takie rodziny naprawdę potrzebują mieszkań. Może państwu takie osoby nie są bliskie, albo nawet całkiem obce i o nich państwo nie musicie się troszczyć, ale my troszczymy się o te osoby – powiedział minister środowiska Henryk Kowalczyk do posłów opozycji.
Według niego w Polsce jest 750 firm, które mogłyby budować domy drewniane. Zaraz zaznaczył jednak, że firm o dużej mocy przerobowej jest kilkanaście. Ale według niego te firmy „oczekują, iż dla nich stworzy się rynek”. – Będą mogły sprzedawać domy drewniane w Polsce, a nie będą musiały wywozić ich za granicę – stwierdził
Przeznaczenia na PDD środków z NFOŚiGW ocenił jako zasadne, bo drewniane domy będą ekologiczne i energooszczędne. Przyznał jednak, że obecnie brak jest norm dotyczących budownictwa energooszczędnego.
Pierwotnie jednym z założycieli PDD miały być Lasy Państwowe. Sprzeciw wobec tego pomysłu zgłosiły opozycja oraz... sami leśnicy. Ostatecznie w trakcie prac w Sejmie zrezygnowano z takiego rozwiązania.
Wkładem Lasów Państwowych miało być 250-300 ha gruntów. W planie zagospodarowania przestrzennego były one przeznaczone na budownictwo mieszkaniowe. Grunty te znajdują się na obrzeżach miast.
Teraz grunty dla Polskich Domów Drewnianych mają oferować samorządy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl