Prezes Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji chciał pomóc kupującym mieszkanie, ale projektem ustawy wylewa dziecko z kąpielą – taki wniosek można wysnuć po lekturze uwag zgłoszonych do pomysłu likwidacji otwartych mieszkaniowych rachunków powierniczych.
W UOKiK powstał projekt ustawy, który w swoim założeniu miał zwiększyć bezpieczeństwo kupujących mieszkania. Główna zmiana polegała na likwidacji najpopularniejszego dziś sposobu rozliczania się z deweloperem – tzw. otwartych mieszkaniowych rachunków powierniczych (OMRP– red.) bez zabezpieczenia. Ich działanie jest stosunkowo proste – klient wpłaca na nie pieniądza, a bank "powiernik" wypłaca deweloperowi je w kolejnych transzach zgodnie z ustalonym harmonogramem. Np. po realizacji poszczególnych etapów inwestycji. Prezes UOKiK Marek Niechciał zaproponował, by pieniądze trafiały na tzw. zamknięte mieszkaniowe rachunki powiernicze. Deweloper otrzymywałby je dopiero po wybudowaniu budynku. Drugą z opcji mogłyby być OMRP zabezpieczone gwarancją bankową lub ubezpieczeniową.
Część instytucji, które opiniowały projekt, jak Krajowa Rada Sądownictwa, Naczelny Sąd Administracyjny, Sąd Najwyższy czy Rzecznik Praw Pasażera Kolei nie zgłosiła żadnych uwag. Zupełnie inaczej wyglądały pisma z instytucji zajmujących się rynkiem finansowym i budownictwem mieszkaniowym. Zza gładkich słów i poparcia dla samego kierunku zwiększenia bezpieczeństwa klientów kupujących mieszkania, wyłaniała się fundamentalna krytyka zapisów projektu oraz treści przygotowanego uzasadnienia.
"A to być może Wasza matka..."
Przykład? Opinia przesłana przez Komisję Nadzoru Finansowego, która zgadza się z tym, że należy zwiększyć ochronę rozciągniętą nad pieniędzmi wpłacanymi przez kupujących mieszkania, by po chwili wskazać niedociągnięcia. Niedociągnięcia, takie jak wyłączenia spod możliwości prowadzenia rachunków powierniczych banków hipotecznych, które specjalizują się w finansowaniu nieruchomości.
Kilka zdań później KNF wytyka UOKiK-owi niekonsekwencję. W jednym miejscu bowiem autorzy uzasadnienia do projektu stwierdzili, że brak ochrony środków na rachunkach powierniczych ogranicza liczbę kupowanych mieszkań, by w innym wskazać, że branża jest w doskonałej kondycji. Co więcej, prezes UOKiK tworząc projekt, zachował się, jak policjant z „Misia” pytający o matkę, która mogłaby przechodzić przez drogę – w uzasadnieniu otwarcie przyznano, że dotychczas nie stwierdzono naruszeń prawa nabywców w związku ze stosowaniem przez deweloperów OMRP. No ale przecież mogli.
Równocześnie Komisja Nadzoru Finansowego wskazał brak odpowiedzi na pytanie, czy nowy pomysł nie będzie przypadkiem "miał istotnego i zauważalnego wpływu na podniesienie bezpieczeństwa konsumenta i jednocześnie nie wpłynie w znacznym stopniu na podniesienie cen (mieszkań – red.”. W końcu za rachunki zamknięte czy zabezpieczone ktoś musi zapłacić.
Pozostałe uwagi KNF to raczej technikalia – brak informacji o tym, czy pieniądze na rachunkach są oprocentowane i co w przypadku łączenia czy przekształcania się banków.
KPRM i ministerstwo też ma uwagi
Projekt zachwytu nie wzbudził także w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W opinii wskazano jasno: z jednej strony likwidacja OMRP może wpłynąć na podniesienie cen mieszkań, a z drugiej „wypadnięcia” z rynku części deweloperów. Wystarczy, że banki nie stworzą nowej oferty dla deweloperów i inwestycje będą musiały być realizowane ze środków własnych. To z kolei doprowadzi do spadku liczby budowanych mieszkań, na co wskazało Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju odpowiedzialne za budownictwo.
"Likwidacja możliwości zapewnienia nabywcom środka ochrony w postaci OMRP stanowi zagrożenie dla realizacji określonych w Narodowym Programie Mieszkaniowym celów mieszkaniowej polityki państwa w zakresie zwiększenia dostępu do mieszkań dla osób o dochodach uniemożliwiających nabycie lub wynajęcie na zasadach komercyjnych" – czytamy w ocenie. Urzędnicy resortu kierowanego przez Jerzego Kwiecińskiego, podobnie jak pracownicy KRPM, wskazali na ryzyko wzrostu cen budowanych mieszkań i spadek ich podaży. Przytoczono także przykład upadku SK Banku, który pokazał, że otwarte MRP zadziałały lepiej niż zamknięte.
NBP ostrzega przed konsekwencjami dla całej gospodarki
Projekt dosyć chłodno został przyjęty przez Narodowy Bank Polski. Jego ocena potencjalnych skutków dotyczy nie tylko rynku mieszkaniowego. W dokumencie zaapelowano, by w razie poparcia dla likwidacji OMRP, opóźnić wejście przepisów w życie o przynajmniej 2-3 lata. Inaczej boom budowlany, z którym mamy do czynienia obecnie, przekształcić się może w poważny ciężar.
Likwidacja OMRP, w opinii NBP, może bowiem "w warunkach szybkiego wzrostu popytu i szybkiego wzrostu liczby projektów grozić ograniczeniem produkcji i szybkim przyspieszeniem wzrostu cen, z wszelki z tym związanym ryzykiem dla stabilności systemu finansowego i gospodarki”.
Inne opinie
Błędy merytoryczne w dokumencie wytknęły także Rządowe Centrum Legislacji i Prokuratoria Generalna. Najmniej krytyczne stanowisko zaprezentował Rzecznik Finansowy, choć i u niego pojawiły się wnioski o poprawę części zapisów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl