Wniosek, który wpłynął do warszawskiego urzędu, dotyczy budowy osiedla w Ursusie, przy ul. Przerwanej.
- Chodzi o wycinkę dokładnie 769 drzew - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Teren jest objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który co prawda pozwala na zabudowę, ale nie mieszkaniową, a usługową.
Ustawa o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych, zwana popularnie lex deweloper, zezwala jednak na budowanie mieszkań tam, gdzie nie pozwalają na to miejscowe plany. Niezbędna jest w takim przypadku zgoda rady gminy.
Przepisy weszły w życie niedawno, dlatego żadna gmina nie wydała jeszcze decyzji w sprawie wniosków złożonych w trybie "lex deweloper".
Do warszawskich urzędów trafiły dopiero cztery takie wnioski, dotyczą inwestycji mieszkaniowych na terenach Ursusa, Targówka i Bemowa.
Obawy związane z wnioskami składanymi w trybie specustawy mają nie tylko samorządowcy z Warszawy. W Lesie Bemowskim, na terenie gminy Stare Babice, znajduje się 20-hektarowa działka, którą Agencja Mienia Wojskowego sprzedała prywatnemu inwestorowi.
Deweloper przez kilka lat walczył o możliwość budowy osiedla w środku lasu. W zeszłym roku zmienił plany - chciał zbudować klinikę ortopedyczną.
Plany inwestycji, choć przyjęte przez wójta gminy, oprotestowali mieszkańcy. Złożyli ponad 800 protestów przeciwko zmianie obowiązującego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, która umożliwiałaby budowę.
- Demokracja przemówiła, kliniki nie będzie. Natomiast sytuacja prawna uległa radykalnej zmianie za sprawą ustawy "lex deweloper, która niedawno weszła w życie - pisze wójt gminy Stare Babice w komunikacie opublikowanym na urzędowej stronie. - Ta ustawa niesie ze sobą zagrożenie, ponieważ niezależnie od postanowień planu zagospodarowania i studium inwestor w trybie specjalnym zyskuje prawo do budowy osiedli mieszkaniowych na tym terenie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl