Koreańczycy doznali szoku, odbierając wypłatę po pierwszym tygodniu od skrócenia wymiaru godzinowego. Władze Korei Południowej zmniejszyły maksymalną liczbę godzin z 68 do 52 na tydzień. Dla części pracowników oznacza to koniec nadgodzin i mniejsze zarobki.
Koreańczycy są załamani. Piszą skargi do prezydenta. Wiosną południowokoreański parlament przyjął ustawę skracającą maksymalny tydzień pracy do 52 godzin, chcąc poprawić jakość życia mieszkańców, zmniejszyć bezrobocie, a także powstrzymać spadek przyrostu naturalnego. W lipcu ograniczenie weszło w życie w firmach zatrudniających ponad 300 pracowników, a w kolejnych latach będzie stopniowo rozszerzane na mniejsze przedsiębiorstwa.
Czytaj także: Pensje samorządowców miały być niższe. Zostają bez zmian
Choć większość pracowników wiedziała, że zmniejszy to ich wypłaty, część nie zdawała sobie sprawy, w jakim stopniu - informuje PAP, powołując się na dziennik „Dzoson Ilbo”. Wielu pracowników już poskarżyło się z tego powodu na oficjalnej stronie kancelarii prezydenta i na forach internetowych.
"Gdy zobaczyłam wypłatę męża za lipiec, popłakałam się. Dawniej pracował w każdą sobotę i co drugą niedzielę i zarabiał 3 mln wonów (10 tys. zł), a teraz zarabia tylko 2 mln wonów" - napisała koreańska internautka na forum internetowym gospodyń domowych w mieście Pohang, które słynie m.in. z produkcji stali. Jej słowa przywołała PAP.
Kobieta dodała, że teraz całą wypłatę pochłania rata pożyczki i rachunki z kart kredytowych. "Jak możemy korzystać z wolnych wieczorów, gdy nie mamy już pieniędzy?" – pyta.
Nowe przepisy miały zapobiegać przepracowaniu Koreańczyków. Jednak w niektórych przypadkach oznaczają one wpadnięcie z deszczu pod rynnę - informuje "Dzoson Ilbo". Według części ekspertów ograniczenie doprowadzi do powiększenia różnicy płac między pracownikami największych konglomeratów a zatrudnionymi w średnich firmach, którzy muszą brać nadgodziny, by związać koniec z końcem.
Południowokoreańskie władze przekonują również, że zmiana przepisów może pozytywnie wpłynąć na pracodawców. Ci, którzy będą chcieli zwiększyć produktywność, będą zatrudniali więcej osób. Jednak i tu eksperci nie są tak optymistyczni, jak rząd. Jak podaje „Dzoson Ilbo”, niektóre firmy będą raczej zachęcone do zwiększenia automatyzacji, co spowoduje likwidację części miejsc pracy.
Pracowici Koreańczycy
Do niedawna mieszkańcy Korei Południowej należeli do najwięcej pracujących pośród zatrudnionych we wszystkich państwach rozwiniętych. Według statystyk Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) obejmujących 38 krajów świata w 2017 roku przeciętny Koreańczyk pracował rocznie przez 2024 godziny - o prawie 130 godzin więcej niż przeciętny Polak. Spośród państw ujętych w zestawieniu dłużej pracowało się tylko w Meksyku i Kostaryce.
Największe koncerny, w tym Samsung, Hyundai Motor i SK Telecom, przystały na warunki związków zawodowych i zgodziły się utrzymać obecne pensje pomimo skrócenia godzin pracy. Nie wszystkie firmy są jednak tak bogate, a nie wszyscy pracownicy tak dobrze chronieni przez potężne związki zawodowe – informuje PAP za południowokoreańskim dziennikiem.
- Robotnicy w małych i średnich przedsiębiorstwach zarabiają tylko 60 proc. tego, co dostają pracownicy największych konglomeratów biznesowych. W przyszłości ta różnica się powiększy - ocenia cytowany przez "Dzoson Ilbo" urzędnik Koreańskiej Federacji Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
W Polsce– w większości przypadków - tygodniowy czas pracy włącznie z nadgodzinami nie może przekraczać 48 godzin.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl