Najwyższa Izba Kontroli 30 grudnia skierowała zawiadomienie do prokuratury w sprawie nieprawidłowości stwierdzonych w trakcie kontroli TVP - poinformował wiceprezes NIK Józef Górny.
Górny zaprezentował raport na temat gospodarowania mieniem i realizacji zadań publicznych przez TVP sejmowej komisji skarbu i senackiej komisji kultury.
Kontrola NIK obejmowała okres od 2007 do połowy 2009 r. i została przeprowadzona na zlecenie sejmowej Komisji Skarbu Państwa.
Parlamentarzyści i goście komisji byli podzieleni w ocenie raportu. Posłowie i senatorowie PO oraz PSL oceniali, że wnioski z raportu są _ porażające _, ze strony parlamentarzystów PiS padały z kolei zarzuty o nierzetelność raportu. Część jego tez kwestionowały też TVP oraz Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
_ - NIK negatywnie oceniła działalność zarządu TVP S.A. Podstawą tej negatywnej oceny była przede wszystkim niewłaściwa gospodarka mieniem - stwierdziliśmy tutaj poważne nieprawidłowości _ - powiedział wiceprezes NIK.
_ - Mamy również duże zastrzeżenia co do realizacji misji publicznej przez telewizję, która przejawia się stale postępującą komercjalizacją programu natomiast udział takich programów jak teatr czy muzyka poważna spada do wielkości jednego procenta, czy w przypadku teatru do 0,4 proc., podczas gdy np. reklamy to jest już powyżej 10 proc. _ - dodał Górny.
Górny zaznaczył też, że NIK podał w raporcie przyczyny negatywnej oceny i stale pogarszającej się sytuacji finansowej spółki - spadek wpływów z abonamentu, spadek przychodów z działalności telewizji, niewłaściwe wydatkowanie środków finansowych, błędy w polityce kadrowej.
_ - Zatrudnianie pracowników na umowach-zlecenie, zatrudnianie prawników bez określania zakresu ich obowiązków świadczy o tym, że ci ludzie mogli praktycznie brać pieniądze, nie wykonując pracy, do której zostali zatrudnieni _ - powiedział wiceprezes NIK.
Ogółem według NIK wskutek m.in. chaotycznej polityki kadrowej i nieprawidłowości przy transakcjach spółka straciła prawie 150 mln zł.
Z tą oceną nie zgadza się TVP. Według dyrektora Biura Audytu i Kontroli Wewnętrznej telewizji Sławomira Stypułkowskiego takie wyliczenie jest nierzetelne. Stypułkowski wskazywał m.in., że NIK wytykając przekroczenie w TVP dopuszczalnego wskaźnika wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, nie wzięła pod uwagę inwestycji TVP jak rozwój kanałów tematycznych czy rozwój nowych oddziałów, a co za tym idzie wzrostu produkcji, która do tego doprowadziła.
Według Stypułkowskiego gdyby szczegółowo przeanalizować zarzuty NIK, kwota nieprawidłowości nie wyniosłaby ok. 150 mln zł, a najwyżej 2 mln zł. Stypułkowski zarzucał też NIK, że TVP nie miała pełnej możliwości odniesienia się do raportu.
Prezes TVP Romulad Orzeł zaznaczył, że raport dotyczy zarządzania telewizją publiczną w latach 2007-2009. _ - Czyli mnie osobiście trudno się do niego odnieść, zważywszy że zostałem wybrany na prezesa tej firmy dopiero 18 grudnia _ - powiedział Orzeł.
_ _Sytuację w TVP krytycznie ocenił wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz. Jak powiedział, resort jest _ zbulwersowany wynikami kontroli _ dotyczącej gospodarowania majątkiem. - _ My także będziemy podejmować w związku z tym działania przewidziane prawem, czekamy także na reakcję Rady Nadzorczej _ - powiedział wiceminister.
Resort krytycznie ocenił też wynik finansowy TVP za 2009 r. Jak podała spółka, za 11 miesięcy ubiegłego roku TVP wykazała 104 mln zł straty. Prezes Orzeł wyjaśniał, że jest to m.in. wynikiem spadku wpływów reklamowych oraz abonamentowych.