- Sądzimy, że i PAP, i TVP będą w stanie pokazać, że synergia technologiczna, redakcyjna i biznesowa pomiędzy Mediami Narodowymi jest możliwa i przynosi korzyści" - powiedział Artur Dmochowski, prezes PAP o nowej współpracy. Na początek PAP ma korzystać z wideo tworzonego przez Telewizję Polską.
Domosławski tłumaczy, że dzięki wspólnej platformie PAP i TVP, redakcje korzystające z serwisu będą mogły znacznie zmniejszyć koszty związane z produkcją własnych materiałów wideo, a użytkownicy internetu otrzymają szerszy dostęp do relacji z bieżących wydarzeń.
- Sądzimy, że skorzysta na tym cały rynek medialny - ocenił.
Zdaniem Dmochowskiego zmiany przyniosą także korzyści dla PAP i TVP. - Skorzystamy obustronnie: telewizja uzyska szerszy dostęp do użytkowników, będą również korzyści komercyjne, ponieważ te materiały będą opatrzone reklamami, a zatem będziemy z telewizją dzięki temu mieć dodatkowy przychód - wskazywał.
Członek Zarządu TVP Maciej Stanecki wskazywał na konferencji prasowej, że współpraca między PAP a TVP jest także "bardzo dobrym początkiem" do powstania wspólnego portalu Mediów Narodowych.
Zapowiedział, że Telewizja Polska będzie dostarczać klientom serwisu wideo PAP kilkadziesiąt materiałów dziennie i ponad tysiąc materiałów wideo miesięcznie. W serwisie PAP znajdą się fragmenty głównych programów publicystycznych i informacyjnych TVP, a także treści o charakterze sportowym, czy lifestylowym.
Stanecki podkreślił, że liczy także na zainteresowanie mediów treściami powstającymi w ośrodkach regionalnych TVP. - To jest zupełnie niewykorzystana szansa, to jest takie moje małe marzenie, żeby te treści faktycznie były szeroko dostępne: reportaże, relacje, czy po prostu informacje - zaznaczył.
- Dla nas to będzie dobra formuła, dzięki której poszerzamy zasięg naszych treści, zakładamy, że treści krótkie w najbliższej perspektywie zwiększą ten zasięg dwukrotnie - podkreślił.
Spełnia się idea PiS. Brakuje tylko Polskiego Radia
Pomysł na narodowy portal powstał już jakiś czas temu. W wizji Krzysztofa Czabańskiego zakładał, że będą go tworzyć: TVP, PAP oraz Polskie Radio. W najnowszej propozycji z tego ostatniego zrezygnowano.
– Bardzo duża część odbiorców korzysta już tylko z internetu. Te instytucje mają takie zasoby informacji i archiwa, że powinny być bardzo poważnym graczem na rynku internetowym – stwierdził wtedy ówczesny wiceminister. Dodał, że portal narodowy ma być konkurencją "dla Onetu i dla WP".
- Dzięki składce audiowizualnej będą one już miały solidny fundament finansowy - mówił o planach finansowania nowego podmiotu Czabański.
Na razie jednak składki nie ma. Zapomniano także o nowelizacji ustawy abonamentowej, więc TVP dalej musi żyć na kredyt. Współpraca PAP i TVP to więc raczej zalążek nowego narodowego internetu, niż rzeczywisty start nowej jakości w sieci. I dopóki Polacy nie zaczną płacić na media publiczne, to narodowego portalu na wielką skalę raczej nie będzie.