Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Porwani na Saharze turyści wrócili do Niemiec

0
Podziel się:

Europejscy turyści porwani prawie 6 miesięcy temu na algierskiej Saharze przylecieli rano do Kolonii w Niemczech. Towarzyszył im sekretarz stanu w niemieckim MSZ-cie Juergen Chrobog, który kierował sztabem kryzysowym podczas rozmów z porywaczami.

Airbus wystartował w nocy ze stolicy Mali Bamako, dokąd uwolnionych zakładników przetransportowano z malijskiej części Sahary. Uwolnieni turyści to 9-cioro Niemców, w tym starsze małżeństwo w wieku ponad 60 lat, czworo Szwajcarów i Holender.

Juergen Chrobog powiedział, że podczas lotu turyści byli odprężeni, radośni, wręcz pełni euforii. Złożył też kondolencje krewnym 46-letniej Michaeli Spitzer, która nie wytrzymała trudów wymuszonej wędrówki przez pustynię i zmarła 26 czerwca na udar cieplny, 4 miesiące po porwaniu. Według Chroboga, uwolnieni turyści są w dobrej formie fizycznej i psychicznej, ale będą potrzebowali czasu, by odreagować dramatyczne przeżycia.

Nadal nie są jasne okoliczności, w jakich algierscy porywacze przekazali zakładników władzom sąsiedniego Mali. Nie ma oficjalnego potwierdzenia, czy władze Niemiec zapłaciły okup. Wczoraj niemiecka telewizja ARD twierdziła, że za uwolnienie swych ofiar porywacze otrzymali ponad 4 i pół miliona euro, chociaż wcześniej żądali 45-ciu milionów. Nie wiadomo też, na czym miała polegać pomoc libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego, za którą dziękował mu prezydent Mali.

Według niemieckiej telewizji ARD, wyniósł on wraz z opłatami dla pośredników blisko 5 milionów euro, a więc dziesięciokrotnie mniej niż terroryści żądali.

Porywacze to bojówkarze organizacji islamskiej Salaficka Grupa na rzecz Modłów i Walki, która walczy o przekształcenie Algierii w państwo wyznaniowe. W pertraktacjach z porywaczami uczestniczyli przedstawiciele rządów Algierii, Mali i Libii.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)