Z powodu przesilenia rządowego Sejm nie wyjechał na razie na wakacje, a że upały doskwierają również w tym miejscu Europy, w poselskich głowach lęgną się niepospolite koncepcje.
Z medycznego punktu widzenia poseł to też człowiek, a wiadomo co się dzieje z białkiem podgrzewanym notorycznie do temperatury plus czterdzieści stopni. Zwoje mózgowe reagują wtedy, jakby znajdowały się w kuchence mikrofalowej i w pewnych przypadkach mogą wywoływać wizje podobne do stanu po sporej dawce środków odurzających.
Witold Martyniuk z SLD chce na przykład rozebrać straż marszałkowską, ponieważ drażnią go jej czarne mundury. Pan poseł twierdzi, że wchodząc do parlamentu czuje się jak na poligonie, co świadczy o tym, że dawno na poligonie nie był, jako że tam akurat dominuje kolor khaki. Czerń jest domeną sytuacji pogrzebowych, więc poselska podświadomość musiała uwzględnić raczej ten kontekst, adekwatny do obecnej epikryzy SLD. Głos posła spotkał się z zainteresowaniem członków komisji regulaminowej i spraw poselskich. Żeby tylko nie przystroili straży na biało, gdyż wtedy skojarzenia mogą być dużo bardziej niebezpieczne. "Kelner, polej po secie!" - będą pohukiwać na strażników wybrańcy narodu. Albo: "Panie starszy, coś to jajeczko częściowo nieświeże."
Dylematy kulinarne ma już poseł Wiesław Woda, który zaprzątnął uwagę wysokiej komisji problemem menu w restauracji sejmowej. Reprezentant PSL chce w czasie upałów odżywiać się jarsko, a tymczasem w karcie tylko mięcho i mięcho przez całą kadencję. Rozterki pana posła rozwiał sam zastępca szefa kancelarii parlamentu, informując, że właśnie będzie rozpisany nowym przetarg na ajencję sejmowej knajpy. Podejrzanie późno! Skoro obsługa kuchni pochodzi jeszcze z czasów Leszka Millera, to przecież mogła przez ten rok dosypywać do pomidorowej to i owo. Może dlatego niektórzy posłowie nawet podczas chłodów artykułują bardzo dziwne myśli.
Prawdziwie rewolucyjny pomysł zarysował się w te gorące dni na temat bezpieczeństwa elit rządzących. Komendant straży marszałkowskiej ogłosił zamiar otoczenia gmachu parlamentu wysokim płotem, ponieważ jest to według niego idealne miejsce do ataku terrorystów, zwłaszcza w czasie, gdy przebywa tu również cały rząd oraz prezydent. Wystarczy wjazd jednej ciężarówki z trotylem i polska władza w komplecie przestaje istnieć – taką wizję szef strażników zarysował przed członkami komisji,
Kurort w Sharm El Sheikh był szczelnie obudowany murem, co nie przeszkodziło rok temu terrorystom wysadzić go w powietrze według scenariusza komendanta straży. Może zatem w polskim parlamencie należy nie tylko postawić płot, ale też wybudować głęboki schron. W razie sytuacji awaryjnej tak obiekt będzie jak znalazł. Gdy społeczeństwo osiągnie apogeum frustracji, władza zejdzie sobie po prostu do podziemia. I nikt już jej stamtąd nie ruszy.