Na obniżkach poselskich pensji kancelaria Sejmu oszczędzi około 13 mln złotych rocznie, czyli 2 proc. swoich wydatków. - Będzie skromniej - mówił Jarosław Kaczyński, zapowiadając tę zmianę. Jednak patrząc na skalę wydatków, dużo skromniej nie będzie.
Wszystkie wydatki z budżetu państwa na 2018 rok to łącznie 397 mld złotych. Na utrzymanie kancelarii Sejmu wydajemy 591 mln, Senatu - 211 mln, a prezydenta - 210 mln złotych. Razem - 1 mld 12 mln złotych, co stanowi zaledwie 0,25 proc. wszystkich państwowych wydatków.
Podstawowe wynagrodzenie posła to w tej chwili około 10 tys. złotych, czyli 4 mln 600 tys. w skali roku. Do tego dieta, którą dostaje każdy parlamentarzysta. Rocznie podstawowe pensje i diety poselskie kosztują budżet państwa prawie 70 mln złotych.
Na utrzymanie biura poselskiego każdemu posłowi przysługuje ponad 12 tys. złotych miesięcznie. W skali roku kancelaria Sejmu wydaje na ten cel około 60 mln złotych. Pozostałe pieniądze to m.in. koszty zagranicznych podróży, zakup samochodów, ryczałty na paliwo, obsługa budynków i wreszcie pensje dla pracowników, których jest w Sejmie ponad 1200.
Bezpłatne wejściówki na Impact'18 - * *wystarczy się zarejestrować
Zapowiadana przez PiS obniżka wynagrodzeń dotyczy wyłącznie pensji podstawowej parlamentarzystów. Do podstawy każdy poseł dolicza dodatki funkcyjne, m.in. za pełnienie funkcji przewodniczącego czy wiceprzewodniczącego komisji. Maksymalnie może dostać dodatkowo 35 proc. wynagrodzenia. Możemy przyjąć, że w Sejmie jest ok. 30 komisji, czyli ok. 30 posłów pełni funkcję ich szefów, ok. 100 posłów zajmuje stanowiska wiceprzewodniczących, a 40 - przewodniczących podkomisji stałych. Biorąc to wszystko pod uwagę rocznie kancelaria oszczędzi 13 mln złotych. To zaledwie 2 proc. całego tegorocznego budżetu.
Oglądaj też: Kaczyński obniży pensje posłom. "To populizm"
Zapowiadana obniżka ma dotyczyć również senatorów. Kancelaria Senatu wyda w tym roku 211 mln złotych, z czego 12 mln na podstawowe pensje członków izby. Po wejściu w życie zmiany, byłoby to 9 mln 600 złotych, czyli niecałe 3 mln złotych mniej.
Niewiele mniej niż Senat wyda w tym roku kancelaria prezydenta. Z 210 mln zł zapisanych w budżecie, 240 tys. to pensja głowy państwa. Budżet kancelarii obciążają też emerytury byłych prezydentów. Zgodnie z polskim prawem, Bronisławowi Komorowskiemu, Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i Lechowi Wałęsie przysługuje po 6 tys. złotych emerytury. Rocznie kosztuje to 216 tys. złotych.
Byli prezydenci mają też prawo do pobierania ryczałtu na prowadzenie biur. 12 tys. złotych miesięcznie, co daje w sumie ponad 430 tys. złotych miesięcznie.
W tegorocznym budżecie kancelarii prezydenta zapisano też 7 mln złotych na organizację, zapowiedzianego przez Andrzeja Dudę, referendum konstytucyjnego.
Komentarz
Zaplanowane przez PiS obniżki poselskich pensji sprawią, że w skali roku kancelaria sejmu oszczędzi maksymalnie kilkanaście milionów złotych. Tymczasem, wtegorocznym budżecie wydatki na politykę znacząco wzrosły.W 2017 roku, budżet kancelarii sejmu wynosił o ponad 80 mln złotych mniej. Podobnie urosły kwoty przeznaczane rocznie na utrzymanie senatu i kancelarii prezydenta.
- Będzie skromniej - mówił Jarosław Kaczyński, zapowiadając wprowadzenie zmian w poselskich pensjach. Liczby mówią co innego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl