Poszkodowani obligatariusze GetBack nie ustają w działaniach, by odzyskać pieniądze, którezainwestowali w obligacje spółki. 27 lipca reprezentanci Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack S.A. spotkali się z prokuratorami prowadzącymi sprawę firmy.
Stowarzyszenie próbowało zainteresować organy ścigania wątkiem dotyczącym dużej aktywności jednego z banków, który z dużym zaangażowaniem oferował akcje GetBack, prezentując je jako bezpieczną alternatywę dla lokat.
Czytaj też: * *Miało być bezpiecznie, miało być pewnie. Zainwestowali w GetBack oszczędności życia i zostali z niczym
Instytucjami finansowymi, które pośredniczyły w sprzedaży trefnych obligacji, były trzy banki należące do Leszka Czarneckiego (Getin Noble, Idea i Lion's Bank). Ich nabywcy chcą udowodnić, z pomocą reprezentujących ich prawników, że banki wprowadzały w błąd i popełniły przestępstwo. Mają nadzieję, że doprowadzą do sytuacji, w której to banki zostaną zobowiązane do wypłaty odszkodowań (odzyskać pieniądze bezpośrednio z GetBack będzie bardzo trudno, gdyż zobowiązania znacznie przewyższają aktywa spółki).
Obligatariusze piszą do Czarneckiego
24 lipca obligatariusze po raz pierwszy wyszli na ulicę i protestowali przed siedzibami banków. Chcą zainteresować organy ścigania nie tylko wątkiem prezentowania obligacji jako bezpiecznego (a przy tym lepiej oprocentowanego) zamiennika dla lokat, lecz także przypadkami osób, które pracowały wcześniej w banku, a później przechodziły do GetBacku. Według obligatariuszy oznacza to, że doskonale znały kondycję finansową osób, którym proponowały zakup obligacji i wiedziały, do kogo zadzwonić. Poszkodowani podnoszą, że mogło tu dojść do naruszenia przepisów o tajemnicy bankowej.
Tego samego dnia Stowarzyszenie skierowało do Leszka Czarneckiego list otwarty, w którym wezwało go, by zrealizował złożoną wcześniej obietnicę, że bank ten uzna wszystkie zasadne reklamacje swoich klientów, którzy zainwestowali w obligacje GetBack za pośrednictwem tej instytucji. Czarnecki jest głównym udziałowcem Idea Banku, a zobowiązanie takie złożył publicznie podczas konferencji WallStreet w Karpaczu.
Podnoszą, że jest to pusta deklaracja, bo jak dotąd żadna reklamacja nie została uwzględniona.
- Jako Stowarzyszenie mamy dostęp do informacji w tym zakresie od kilkudziesięciu osób, które otrzymały już odpowiedź na swoją reklamację i wszystkie one zostały przez Bank odrzucone.
Autorzy listu otwartego podkreślają ponadto, że pracownicy banku nie odnoszą się do zarzutów merytorycznych osób składających reklamację, lecz wszystkim odpowiadają według tego samego wzoru.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl