20 lat po powodzi tysiąclecia Wrocław nadal nie jest przygotowany na tak niszczycielski żywioł - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Gdyby historia sprzed dwóch dekad się powtórzyła, to szkody wyniosłyby aż 700 mln zł. Jedna z ważniejszych inwestycji będzie skończona dopiero za dwa lata.
- Wrocław wciąż nie jest przygotowany na niszczycielski żywioł – ostrzega Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
To już dziewiąta kontrola NIK związana z ochroną przed powodzią. Projekt ochrony przeciwpowodziowej w dorzeczu Odry oraz Projekt ochrony przeciwpowodziowej dorzecza Odry i Wisły (Projekt OPDOW) warte są blisko 2 mld euro. Cel programów jest jeden: zwiększenie bezpieczeństwa Polaków. I praktycznie od początku projektów w Polsce ochrona przeciwpowodziowa kuleje.
Wyniki dotychczasowych kontroli w latach 2007-2013 wykazywały niski poziom wykonania założonych zadań - zaznacza NIK. Dopiero w latach 2014-2015 nastąpił postęp w realizacji zadań projektu. Udało się zakończyć łącznie 10 z 16 zawartych kontraktów.
Co ciekawe, program zakładał, że wszystkie inwestycje zostaną zakończone w... maju 2014 roku. W tej chwili realny termin to grudzień 2020 roku. Termin był już przesuwany dwa razy.
Zdaniem NIK największe niebezpieczeństwo wciąż jest w rejonie Wrocławia.
- Pomimo postępów w realizacji Projektu ochrony przeciwpowodziowej Odry, wciąż nie dostosowano w pełni doliny Widawy do bezpiecznego przeprowadzenia fali powodziowej w obrębie Wrocławia, a przewidywany termin zakończenia kluczowej inwestycji tego Projektu - Zbiornika Racibórz - planowany jest na koniec 2019 r.
Druga istotna inwestycja już teraz ma 30 miesięcy opóźnienia. Do końca 2016 roku, czyli po 10 latach od rozpoczęcia inwestycji, udało się zakończyć 12 z 16 zawartych kontraktów.
Najwyższa Izba Kontroli już alarmuje, że w niektórych regionach umowy z wykonawcami były zrywane. Roszczenia do samorządów wysuwają teraz podwykonawcy. "Wyniki tegorocznej kontroli NIK pokazują, że pomiędzy zamawiającymi, a wykonawcami istnieją spory i roszczenia dotyczące realizacji zadań Projektu. Nie można wykluczyć, że w przyszłości rozstrzygnięcia Sądu Arbitrażowego mogą generować dodatkowe koszty, które będą musiały zostać pokryte z budżetu państwa" - czytamy w raporcie.
NIK zaznacza, że nie doszukał się żadnych niezgodności w sposobie wydawania pieniędzy. "Najwyższa Izba Kontroli nie wniosła uwag do sposobu wydatkowania w 2016 r. środków finansowych na realizację Projektu OPDO i Projektu OPDOW. Objęte badaniem wydatki na łączną kwotę 326,2 mln zł zostały poniesione zgodnie z celami i zasadami realizacji tych Projektów, a ich wartość prawidłowo ujęto w sprawozdaniach finansowych za 2016 rok" - podkreśla Izba.