Ponad 12 tys. strażaków walczących z pożarami lasów i zarośłi w Kalifornii otrzymało we wtorek wsparcie żołnierzy bowiem sytuacja wciąż nie jest opanowana - poinformował rzecznik Pentagonu.
Do walki z żywiołem skierowano około 200 żołnierzy z bazy w sąsiednim stanie Waszyngton. Poza armią federalną, zmobilizowano 440 żołnierzy i pilotów rezerwy w Kalifornii i Newadzie. Korzystają oni z 12 śmigłowców gaśniczych.
Rzecznik Pentagonu Jeff Davis poinformował ponadto, że wojsko przeznaczyło do walki z pożarami 4 samoloty transportowe C 130 wyposażone w systemy gaśnicze.
Z pomocy wojska do walki z pożarami musiano skorzystać po raz pierwszy od 9 lat.
Mimo wysiłków strażaków, w całym stanie Kalifornia jest obecnie 18 ognisk pożarów pochłaniających roślinność na obszarze ponad 800 km kwadratowych. Ugasić szalejący ogień, podsycany przez wiatr i długotrwałą ponad czteroletnią suszę, jest niezwykle trudno.
Zdarza się, że ogień ugaszony w jednym miejscu wybucha ponownie. Nieustannie pojawiają się nowe ogniska pożarów, które rozszerzają się błyskawicznie pochłaniając skrajnie wysuszone drzewa i zarośla.
Szczególnie trudna jest sytuacja na południu Kalifornii. Ogień zbliża się tam do terenów gęsto zaludnionych, w tym do aglomeracji Los Angeles.