Niemiecki przemysł motoryzacyjny wstrząsany jest od dwóch lat skandalami związanymi z nielegalnymi praktykami, których celem było zaniżanie za pomocą specjalnego oprogramowania wyników pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla. Premier Bawarii Horst Seehofer nie wykluczył umożliwienia składania pozwów zbiorowych przeciwko producentom samochodów.
Bawaria jest jednym z bastionów przemysłu motoryzacyjnego na terenie Niemiec. W tym kraju związkowym główną siedzibę ma koncern BMW. Władze Bawarii były dotychczas bardzo wstrzemięźliwe w restrykcjach wobec producentów aut.
- Należy rozważyć także tę możliwość (pozwów zbiorowych). Nie będę temu przeciwny, jeżeli przemysł motoryzacyjny będzie nadal postępować tak, że ma się wrażenie, iż nie poczuwa się w sposób transparentny do swojej odpowiedzialności, a (u producentów) nie widać ani refleksji, ani pokory - powiedział Seehofer w wywiadzie dla telewizji ZDF.
Premier Bawarii zwrócił uwagę, że producenci samochodów spowodowali swoimi manipulacjami "ogromne straty wizerunkowe" dla kluczowej gałęzi przemysłu, jaką jest przemysł motoryzacyjny. - Jeżeli się to teraz nie zmieni, trzeba będzie pomyśleć o bardziej surowych karach - dodał bawarski polityk. Oceniając działania koncernów, Seehofer użył terminu "oszustwa".
Będąca jednym z najbardziej wpływowych landów Bawaria blokowała dotychczas pomysły współrządzącej SPD dotyczące wprowadzenia w Niemczech instytucji pozwów zbiorowych na wzór USA.
Niemiecki przemysł motoryzacyjny wstrząsany jest od dwóch lat skandalami związanymi z nielegalnymi praktykami, których celem było zaniżanie za pomocą specjalnego oprogramowania wyników pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla.
Pierwszym niemieckim koncernem motoryzacyjnym, który przyznał się do nielegalnych praktyk, był Volkswagen. W następstwie dochodzenia podległej rządowi USA Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki.
Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.
O manipulacje oskarżane są także m.in. firmy Porsche i Audi należące do koncernu Volkswagen.
2 sierpnia w Berlinie odbędzie się zorganizowane przez ministerstwo transportu spotkanie przedstawicieli władz centralnych i lokalnych z przedstawicielami koncernów motoryzacyjnych. Tematem rozmów będą metody zmniejszenia przez producentów samochodów z silnikiem Diesla emisji szkodliwych substancji.