Wiceminister finansów Piotr Nowak nie przewiduje żadnych opóźnień w programie wdrażania Pracowniczych Planów Kapitałowych. System ma ruszyć z początkiem przyszłego roku. Rząd nie widzi miejsca w programie dla banków i firm ubezpieczeniowych.
Nowak w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się do fali krytyki związanej z PPK. Nie chciał ich jednak nazwać zarzutami, a jedynie uwagami, „które w procesie uzgodnień i konsultacji są sprawą naturalną”
- Ten projekt nie różni się pod tym względem od innych, bowiem - co zawsze powtarzamy - nie mamy monopolu na wiedzę i jesteśmy otwarci na konstruktywne rozwiązania - mówi wiceminister w rozmowie z PAP.
Piotr Nowak zapowiedział też analizę wszystkich propozycji zgłaszany w tym procesie dochodzenia do najbardziej korzystnych rozwiązań. Zwrócił też uwagę, że tak duża liczba uwag do projektu jest korzystna, bo przecież program dotyczy oszczędności emerytalnych i jako ważny społecznie musi być przez rządzących traktowany priorytetowo. Szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo gromadzonych środków.
Co do uwag NBP, które przekonuje, że koszty zmian poniosą głównie uczestnicy systemu, pracodawcy i rząd, zaś firmy zarządzające cieszyć się będą tylko z korzyści bez względu na to jak będą inwestować Nowak powiedział, że jest to błędna interpretacja.
Aktywami co oczywiste muszą zarządzać specjaliści, a ich praca kosztuje i dlatego będą pobierane opłaty od tych inwestycji. Budżet państwa też będzie partycypował w tych kosztach zasilając oszczędności opłatą powitalną w wysokości 250 zł i co roku dopłacając 240 zł.
- Bałbym się powierzyć pieniądze komuś, kto deklarowałby, że będzie nimi zarządzał za darmo. W tym przypadku będzie to opłata stała w wysokości 0,5 proc. oraz maksymalnie 0,1 proc. w zależności od wyników – wyjaśnił Nowak.
Odnośnie postulatów firm ubezpieczeniowe, które też chcą prowadzić PPK minister powiedział, że z uwagi na specyfikę firm ubezpieczeniowych, w których ryzyko związane z działalnością ubezpieczeniową może obciążać środki zgromadzone w PPK, rządzący widzą tu pewien problem.
- Ze względu na bezpieczeństwo oszczędności emerytów, trudno się na to zgodzić. To prawda, że w Polsce nie było upadłości ubezpieczycieli, ich aktywa są zarządzane konserwatywnie, a nadzór działa poprawnie. Niemniej nie chcielibyśmy, aby oszczędności emerytalne były obarczone jakimkolwiek ryzykiem ubezpieczeniowym - wyjaśnił w wywiadzie dla PAP Nowak.
Wiceminister dodał również, że udział banków w systemie też jest poddawany teraz analizie. Jednak MF „nie uważa, by był to dobry kierunek”. Tym bardziej, że jak zapewnił Piotr Nowak podobne rozwiązania nie są stosowane na świecie w odniesieniu do takich systemów jak PPK.
Wśród problemów, które ma rozwiązać wymieniono np. niską stopę oszczędności i lukę w poziomie dochodów pomiędzy okresem aktywności zawodowej a okresem emerytalnym a także niską stopę inwestycji.
Wskazano także na niski poziom rozwoju lokalnego rynku kapitałowego przy jednoczesnej dużej skali importu inwestycji bezpośrednich i portfelowych z zagranicy oraz lukę w poziomie dochodów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl