Efektywność polskiego systemu emerytalnego została wyraźnie osłabiona w ostatnich latach – ocenia FOR.
Najpierw marginalizacja OFE przez rząd PO-PSL podważyła istnienie filaru kapitałowego oraz uderzyła w dynamizm warszawskiej giełdy. Później obniżenie przez rząd PiS wieku emerytalnego do 60 i 65 lat, co w przypadku kobiet jest najniższym docelowym wiekiem emerytalnym w UE, doprowadziło do sytuacji, w której znaczna część ubezpieczonych w przyszłości może liczyć tylko na emerytury minimalne. Czy sytuację uratuje najnowsza propozycja, czyli Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK).
- Potrzebujemy dodatkowych oszczędności emerytalnych, ale wprowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych nie zastąpi podnoszenia wieku emerytalnego - ocenia dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR.
Co oznaczają Pracownicze Plany Kapitałowe? - Po stronie pracodawcy będą to dodatkowe koszty, po stronie pracownika będzie to niższa płaca netto. Oznacza to, że będziemy dostawać mniej, ale będziemy mieli dodatkową emeryturę. W przypadku kobiet nawet ta rezygnacja z części płacy netto nie zrekompensuje negatywnych skutków obniżenia wieku emerytalnego, czyli ich emerytury będą nadal bardzo niskie. W przypadku mężczyzn ten wynik będzie już bardziej zbliżony – mówi newsrm.tv dr Aleksander Łaszek. I dodaje: "Zmiany trzeba rozpatrywać w szerszym kontekście zmian proponowanych przez rząd". - Jednocześnie mamy propozycję zniesienia limitu trzydziestokrotności składek ZUS, co oznacza, że ZUS będzie wypłacał bardzo dużo emerytur najniższych, a z drugiej strony będzie wypłacał bardzo wysokie emerytury osobom, które obecnie dobrze zarabiają - stwierdza.