W tym roku nie wszystkim uczniom 1 września będzie się kojarzył jednoznacznie z koniecznością pójścia do szkoły. Niektórzy 15-latkowie rozpoczną swoją pierwsza pracę. Legalnie, bo tego dnia wejdą przepisy obniżające wiek, w którym można podjąć zatrudnienie.
Bez żadnych ograniczeń może pracować każdy, kto ukończył 18. rok życia. Jeśli maturzysta jest w stanie pogodzić naukę z pracą, to może robić obie te rzeczy na raz, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by rzucił szkołę i podjął pracę w pełnym wymiarze. Jest dorosły, więc samodzielnie może podejmować takie decyzje.
Co innego, gdy nastolatek pełnoletności jeszcze nie osiągnął. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, pracę mogą podjąć już 16-latkowie, ale pod warunkiem, że będzie ona służyła przyuczeniu do wykonywania zawodu albo że będą to lekkie obowiązki, których wykonywanie nie zaszkodzi ich zdrowiu.
Z początkiem września dolna granica zostanie obniżona o rok, więc obejmie także 15-latków.
- Nie sądzę, by ta drobna zmiana miała mieć jakieś znaczenie dla rynku pracy. Znakomita większość młodzieży do 19. roku życia uczy się i tak naprawdę jest zainteresowana pracą wyłącznie w czasie wakacji i ferii – wyjaśnia Andrzej Kubisiak, rzecznik prasowy Work Service, największej agencji zatrudnienia w Polsce.
Młodociani nie są dyspozycyjnymi pracownikami
Wyjaśnia, że choć usługi agencji zatrudnienia są skierowane do osób młodych, to jego firma właściwie w ogóle nie obsługuje osób młodocianych, czyli w wieku 16-18 lat. Pracodawcy nie są zainteresowani zatrudnianiem ich, bo wiąże się to z koniecznością spełnienia dodatkowych wymogów. Młodzi kandydaci muszą otrzymać od lekarza zaświadczenie, że praca, którą chcą podjąć, nie zagraża ich zdrowiu.
Zobacz też: * *Jak humaniści mają się odnaleźć w biznesie
Co więcej, młodzi pracownicy, choćby deklarowali wielką chęć do pracy, nie mogą poświęcić jej zbyt wiele czasu. Wprawdzie po ukończeniu 16. roku życia mogą pracować nawet 8 godzin na dobę, ale do czasu pracy wlicza się czas nauki w takim wymiarze, jaki wynika z jego planu zajęć w szkole – i to bez względu na to, czy odbywa się ona w godzinach pracy.
Żeby było jeszcze trudniej, jeśli danego dnia jest w szkole, w pracy nie może być dłużej niż 2 godziny. Wniosek? Po ośmiu lekcjach do pracy nie pójdzie. Po dwóch, czterech czy sześciu w pracy będzie mógł spędzić najwyżej 2 godziny. Liczba takich godzin w tygodni nie może przekroczyć dwunastu.
Młodociani mogą wykonywać tylko lekkie prace
Nawet gdy młodociany czuje się na siłach, by pracować w hucie czy załadowywać europalety, taka praca jest poza jego zasięgiem. Przepisy mówią wyraźnie, że młodzi ludzie mogą podejmować wyłącznie lekkie obowiązki, które nie stanowią zagrożenia dla ich dla życia, zdrowia i rozwoju psychofizycznego, a także nie kolidują z wypełnianiem obowiązku szkolnego.
Katalog prac lekkich, do których można oddelegować młodocianego pracownika, określa pracodawca w porozumieniu z lekarzem medycyny pracy. Następnie zatwierdza go okręgowy inspektor pracy. Na pewno do prac lekkich zaliczymy roznoszenie ulotek, zbieranie owoców czy proste prace biurowe.
Jak widać, tych obostrzeń jest sporo i nic dziwnego, że firmy wolą "wiązać się" z pracownikami, których mogą zatrudnić w pełnym wymiarze i bez konieczności tworzenia jakichś szczególnych regulacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.