Według najnowszych wyliczeń Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, bezrobocie rejestrowane w październiku było na poziomie 5,7 proc. Taki sam odsetek osób bez pracy był we wrześniu. Tym samym drugi raz w tym roku mamy sytuację, że stopa bezrobocia miesiąc po miesiącu nie spadła.
Biorąc pod uwagę ostatnie słabsze dane gospodarcze z Polski nasuwa się pytanie o to, czy nie wyczerpało się już paliwo do dalszego spadku bezrobocia. Ekonomiści nie kryją, że szczyt koniunktury mamy już za sobą.
W ostatnim projekcie ustawy budżetowej rząd przyjął, że stopa bezrobocia rejestrowanego wyniesie na koniec tego roku 6,2 proc., a więc 0,5 pkt proc. powyżej obecnego poziomu. Przestrzeni do poprawy statystyk nie ma za bardzo też w przyszłym roku, bo w budżecie zapisano, że na koniec 2019 roku wyniesie 5,6 proc.
- Tegoroczna pogoda sprzyjała kontynuowaniu prac w budownictwie i innych sektorach zależnych od warunków meteorologicznych, co patrząc na sytuację z lat ubiegłych, raczej powinno sprzyjać obniżaniu bezrobocia. Utrzymanie stopy bezrobocia na poziomie z września może oznaczać, że w kolejnych miesiącach nie należy oczekiwać dalszej znaczącej poprawy, a z początkiem nowego roku można spodziewać się nawet wzrostu stopy bezrobocia, który może być nieco wyższy niż w ubiegłych latach - ocenia Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
Ekspertka sprawdziła, że na przestrzeni ostatnich 15 lat przełom września i października to okres spadku bezrobocia o około 0,1 - 0,2 pkt proc. Wyjątkowe pod tym względem były tylko lata 2010 - 2013, w których stopa bezrobocia była stabilna lub nieznacznie rosła. Tym razem znowu mamy wyjątek.
Niepokojące sygnały
Na razie mamy tylko szacunkowe dane o bezrobociu w październiku. Bardziej konkretne informacje GUS poda pod koniec listopada. O tym, że rynek pracy jest blisko przegrzania, mogą świadczyć bardziej szczegółowe statystyki z września.
Uwagę zwraca m.in. spadająca liczba ofert zatrudnienia. We wrześniu w urzędach pracy było ich mniej niż 100 tys. Nie licząc grudniowych statystyk, które co roku charakteryzują się nadzwyczajnym spadkiem w tej kategorii, jest to najgorszy wynik od lutego 2017 roku.
Oferty pracy na polskim rynku
źródło: GUS
Statystyki pokazują, że ostatni szczyt w zakresie ofert pracy był w kwietniu i od tamtego czasu ich ubywa. W okresie od stycznia do września do urzędów zgłoszono 1 mln 226,3 tys. ofert zatrudnienia. To o prawie 7 proc. mniej niż przed rokiem.
Ofert pracy jest najmniej od 2017 roku. Gorzej wygląda dynamika wzrostu zatrudnienia. Oczywiście dalej firmy szukają pracowników, ale w coraz wolniejszym tempie. We wrześniu zatrudnienie w średnich i dużych firmach było wyższe rok do roku o 3,2 proc., wobec dynamiki na poziomie 4,5 proc. notowanej przez GUS rok wcześniej. Systematycznie wskaźnik spada od początku tego roku i wypada najsłabiej od 2016 roku.
Alarmujące dane BIEC
"Z jednej strony pracodawcy ograniczają liczbę ofert pracy kierowanych do PUP-ów wobec małej szansy znalezienia w zasobach bezrobotnych pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. (...) W 2012 roku na trudności w pozyskaniu wykwalifikowanych pracowników uskarżało się zaledwie 15 proc. badanych firm. Obecnie odsetek ten wzrósł do ponad 45 proc." - wynika z najnowszego raportu Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).
Czytaj więcej: Bezrobocie najniższe w historii. Resort pracy miał rację
Ekonomiści BIEC jednocześnie wskazują, że wobec coraz wyraźniejszych oznak spowolnienia gospodarczego, przedsiębiorcy redukują swe plany zatrudnieniowe. Świadczą o tym dane pochodzące z badań koniunktury GUS, z których wynika, że od marca zmniejsza się przewaga odsetka firm deklarujących wzrost zatrudnienia nad odsetkiem firm deklarujących redukcję zatrudnienia.
W październikowych badaniach odsetek obu tych grup był niemal taki sam. Przybywa więc firm deklarujących utrzymanie dotychczasowego stanu pracowników lub nawet ich redukcję. Najwięcej firm planujących zwolnienia pracowników pochodzi z branży odzieżowej, przemysłu drzewnego i meblarskiego oraz przetwórstwa surowców mineralnych.
Specjalnie skonstruowany przez BIEC wskaźnik rynku pracy pokazuje, że jedynie trzy jego składowe oddziałują w kierunku dalszego spadku bezrobocia. Wartości pięciu zapowiadają pogorszenie sytuacji na rynku pracy, przy czym znaczenie jednej z nich jest stosunkowo niewielkie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl