Urzędy i instytucje państwowe będą się informatyzować, wynajmując informatyków na godziny. Dla niektórych firm to dramat, dla innych rynkowa szansa - informuje "Puls Biznesu".
500 doświadczonych programistów Java i 125 testerów oprogramowania - takie wymagania stawia w przetargu Centralny Ośrodek Informatyki (COI) podlegający Ministerstwu Cyfryzacji (MC).
Nie chodzi o potencjał wykonawcy dużego projektu informatycznego, którego realizację chce zlecić COI. Ośrodek szuka firm, od których wydzierżawi informatyków. Resztę zamierza zrobić sam - podaje gazeta.
W ciągu trzech lat COI jest skłonna wydać na wynajem informatyków ok. 100 mln zł. Szuka specjalistów aż w 23 dziedzinach IT. Ma ich udostępnić - za ustaloną stawkę godzinową - pięć firm wyłonionych w przetargu.
- Pracownicy zewnętrzni będą wykorzystywani do żmudnych i czasochłonnych prac programistycznych oraz testów oprogramowania. Wszelkimi pracami koncepcyjnymi i nadzorem nad realizacją projektów będą się zajmować wyłącznie członkowie zespołu COI - powiedział dziennikowi Igor Ryciak, rzecznik prasowy ośrodka.
Wyjaśnia, że ich zatrudnienie byłoby dla COI zbyt kłopotliwe i kosztowne. Tymczasowy najem pracowników to rozwiązanie od lat funkcjonujące na rynku jako outsourcing pracowniczy lub body leasing.
Działania COI - pisze "Puls Biznesu" - wzbudzają skrajne emocje w branży IT. Jedni widzą w nich szansę, inni zagrożenie.