Niemieccy pracodawcy, podobnie jak polscy, cierpią na brak rąk do pracy. Nasi sąsiedzi poszukają ratunku wśród Polaków. Oferują 800 euro netto miesięcznie za samą naukę zawodu.
Polskich pracowników za Odrę mają przyciągnąć specjalne programy, na przykład "Główka pracuje". Ten organizuje Urząd Pracy w przygranicznym Pasewalku. Dzięki niemu można najpierw nauczyć się konkretnego fachu, a potem, po trzech latach praktycznej nauki, dostać niemiecki etat. Polega to na tym, że naukę pobiera się w konkretnej firmie, która potem ma zatrudnić swojego ucznia.
W ramach projektu "Główka pracuje" można dostać pracę na przykład w przygranicznych klinikach czy supermarketach. Ale nie tylko. Przyuczanie do zawodu dla Polaków oferuje administracja samorządowa, a nawet ośrodek wypoczynkowy przy słynnym pałacu Sanssouci w Poczdamie.
950 euro podczas nauki, potem nawet 1800 euro
Szkolenie w ramach programu trwa trzy lata. Przez ten czas zarabia się przynajmniej 800 euro netto miesięcznie. - Jeżeli firma oferująca naukę nie może zapłacić uczniowi takiej kwoty, to urząd pracy wyrównuje to wynagrodzenie właśnie do tego poziomu - tłumaczy w rozmowie z money.pl Bożena Witt z Urzędu Pracy w Pasewalku.
800 euro to kwota na początek. W kolejnych latach nauki wypłata może być wyższa. I tak podczas trzeciego roku szkolenia w klinice w Pasewalku można zarobić już 1150 euro miesięcznie. - Wysokość wynagrodzenia uczniowskiego zależy od firmy, ale zawsze wzrasta ona w kolejnych latach nauki - zaznacza Witt.
Na największe pieniądze podczas ostatniej edycji programu mogli liczyć uczniowie przygotowujący się do fachu pielęgniarza i pielęgniarki oraz technologa żywności w przemyśle mięsnym. Tu wypłaty już w pierwszym roku nauki sięgały 950 euro.
A ile można zarobić po trzyletnim kursie? - W gastronomii czy hotelarstwie zarobki po ukończeniu nauki nie są zbyt wysokie – ok. 1650 euro brutto, ale już specjalista ds. logistyki w firmie REWE może liczyć po zakończeniu nauki na wypłatę rzędu 1800 euro netto miesięcznie - zaznacza Witt.
Najwięcej chętnych jest jednak na stanowiska pielęgniarskie. - Popularność wynika z tego, że inne oferty nauki są skierowane do osób w wieku 18-28 lat, a pielęgniarstwo ma ograniczenie do czterdziestego roku życia. Często jest to więc ostatnia szansa na zdobycie niemieckiego wykształcenia dla osób po trzydziestce - wyjaśnia Bożena Witt.
Do samego tylko programu "Główka pracuje" zgłasza się rocznie kilkadziesiąt osób. Zdarza się jednak, że część rezygnuje w trakcie nauki. Zwykle aby rozpocząć kurs, wystarczy polska matura, a nawet to nie jest wymagane w przypadku każdego fachu. Jak jednak zaznacza Witt, przy naborze ważne są dobre oceny w szkole.
Czytaj też: *Niemcy chcą ściągać inwestorów z Polski. Reklamują się przy autostradzie i "prowadzą Polaków za rękę" *
* * * Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl * * *