Polacy coraz częściej kręcą nosem na pracę w Niemczech. Nie chcą już zbierać w słońcu szparagów. Gdyby zabrakło nas za Odrą, niemiecka gospodarka miałaby ogromne problemy. Wypracowujemy miliardy dolarów każdego roku.
Brak magazynierów, opiekunek, pielęgniarzy i pielęgniarek oraz... monterów mebli kuchennych. Tak wyglądałaby niemiecka rzeczywistość, gdyby z kraju wynieśli się Polacy. W ubiegłym roku w Polsce najwięcej publikowanych ofert pracy w Niemczech dotyczyło właśnie tych stanowisk.
Gdy Polak decyduje się na pracę za granicą, najczęściej wybiera Niemcy. Z badań CBOS wynika, że nieprzerwanie od 10 lat najwięcej zarobkowych emigrantów z naszego kraju wyjeżdża do bogatszego sąsiada z Zachodu. Ale jak twierdzą lokalne, niemieckie media... Polacy nie chcą już wyjeżdżać na tak zwane saksy. Zbiory szparagów nie cieszą się już powodzeniem.
- Brak rąk do pracy staje się coraz bardziej dokuczliwy. W tym roku nie pojawili się pracownicy, którzy zawsze przyjeżdżali - oznajmił w dzienniku "Tageszeitung" Juergen Jakobs, przedstawiciel branży. I mówił właśnie o osobach z Polski i Rumuni, które zrezygnowały w tym sezonie z pracy przy zbiorach. O sprawie pisaliśmy tutaj.
Andrzej Kubisiak z firmy rekrutacyjnej Work Service przypomina, że jeszcze kilka lat temu w zachodnich województwach liczba zwolnień L4 masowo rosła w okresie... zbiorów szparagów w Niemczech. Niektórzy Polacy udawali chorobę w pracy i na dwa miesiące wyskakiwali na dorabianie. - Wracali z cięższym portfelem i niezłą opalenizną - śmieje się Kubisiak. - Dziś już takich problemów nie ma. Spadło zainteresowanie, zwiększyły się też kontrole - mówi.
Dlaczego Polacy zrezygnują? Bo praca jest wymagająca fizycznie i - w porównaniu do innych stanowisk - nisko płatna.
Odwrócenie się od szparagów grupek Polaków i narzekania niemiecki plantatorów dowodzą jednego - niemiecką gospodarkę od siebie częściowo uzależniliśmy. I nie chodzi tylko o wymianę handlową i dostęp do naszego rynku, a właśnie pracowników. I tych dojeżdzających, i tych na miejscu.
Polacy są ogromną siłą roboczą - w całym kraju jest ich prawie 800 tys. Wyraźnie mniej jest Włochów - w okolicach 600 tys. osób i Rumunów - około 500 tys. osób. A to tylko oficjalne statystyki. Nie ma wątpliwości, że na krótkie wyjazdy decyduje się jeszcze więcej. Spokojnie można przewidywać, że po pracę sięga tam milion osób.
Jak wynika z danych statystycznych Polacy są w Berlinie i Hamburgu drugą co do wielkości grupą imigrantów. W Berlinie ustępujemy tylko Turkom. Podium wygląda tak: berlińczyków pochodzenia tureckiego jest 230 tys., a polskiego 80 tys.. Kolejna grupa to Rosjanie i jest ich 52 tys.
Jak jesteśmy ważni?
W Niemczech pracuje 43,5 mln osób. Bardzo optymistycznie zakładając, że wszyscy przebywający w Niemczech na stałe Polacy pracują, to polskie ręce stanowią dokładnie 1,83 proc. całej krajowej siły roboczej. Gdyby przyjąć, że w takim samym stopniu odpowiadają za niemieckie PKB, to w ciągu roku nasi rodacy za Odrą wytwarzają dobra za około 66 miliardów dolarów. Milion Polaków w Niemczech wytwarza w ciągu roku tyle, co wszyscy Polacy w ciągu miesiąca w ojczyźnie. PKB Polski szacowane jest na 500 mld dolarów.
Oczywiście to tylko szacunki. Polacy zatrudnieni są głównie w branżach o mniejszym znaczeniu dla gospodarki (takich jak rolnictwo, budownictwo). Ich udział w wytworzeniu PKB kraju jest zatem nieco mniejszy. Z drugiej strony nie wszyscy przebywający w Niemczech pracują.
Czy to już uzależnienie od Polski? - Nie ma wątpliwości, że jesteśmy istotną grupą pracowniczą. Gdyby Polaków z jakiś powodów po prostu zabrakło, to Niemcy miałyby bardzo duże problemy gospodarcze. Już w tej chwili jest tam milion ofert pracy, które czekają na chętnych. Już samo zamknięcie dopływu nowych pracowników za Odrę byłoby ogromnym wyzwaniem dla tego kraju - komentuje Kubisiak.
A gdyby jednak Polacy masowo zaczęli wracać? Najpierw ucierpiałaby branża budowlana. Jest numerem jeden jeżeli chodzi o preferowany cel wyjazdu zarobkowego. Równie popularne jest rolnictwo i sadownictwo oraz logistyka. Opieka nad dziećmi i osobami starszymi, gastronomia, hotelarstwo oraz służba zdrowia interesują zwykle łącznie do 18 proc. badanych.
Dlaczego Polacy chcą akurat do Niemiec a nie innych krajów? - Z naszych badań z końca 2016 roku wynikało, że Polacy chętnie wybierali kierunek niemiecki ze względu na dużą dostępność ofert pracy, a także bliskość geograficzną. Co ciekawe tylko 15 proc. zwracało uwagę na świadczenia socjalne - dodaje ekspert.
Work Service w ubiegłym roku dla niemieckich firm szukało głównie monterów mebli kuchennych, wózków operatora widłowego, magazynierów, opiekunek i pielęgniarzy oraz pielęgniarek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl