Na początek trochę teorii. Czym są PPK? Pracownicze Plany Kapitałowe to prywatny i dobrowolny system oszczędzania na cele emerytalne. Nie można jednak PPK mylić z emeryturą. Środki są prywatne, nie trafiają do ZUS-u, a na konta wyspecjalizowanych firm, które będą je inwestować. W głównej mierze odpowiedzialne za to będą Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych.
Oszczędności zebrane na rachunkach PPK będą stanowiły w pełni prywatny i dziedziczony kapitał finansowy. Co to oznacza w praktyce? Dostęp do środków jest cały czas możliwy. Chcesz oszczędzać, to oszczędzasz. Nie chcesz, to zrywasz bez konsekwencji PPK i nie oszczędzasz. Co istotne: na system składa się pracownik, pracodawca i państwo. Do programu automatycznie zostanie zapisany każdy zatrudniony, w wieku 18-55 lat, o ile sam z niego nie zrezygnuje.
Wszyscy pracownicy (w których imieniu pracodawca podpisze umowę o prowadzenie PPK) będą gromadzić środki w wysokości 2 proc. wynagrodzenia brutto. W przypadku osób, które mają niskie dochody, wpłata podstawowa może być niższa (minimum 0,5 proc. wynagrodzenia brutto). Wpłaty podstawowe pracownika będą przekazywane do PPK przez pracodawcę w momencie wypłaty wynagrodzenia. Jednocześnie do PPK dorzucą się pracodawcy. Nie będą pobierać pieniędzy z pensji, a dorzucą od siebie dodatkowe 1,5 proc. Wpłaty pracownika i pracodawcy mogą być podniesione do 4 proc., czyli w sumie 8 proc. wynagrodzenia brutto.
Sprawdziliśmy, ile mogą zyskać młode osoby, które dziś zaczynają pracę i mają przed sobą perspektywę oszczędzania przez całe zawodowe życie. To właśnie takie osoby na PPK mogą zyskać najwięcej. Z bardzo prostego powodu: mają przed sobą wiele lat odkładnia i jednocześnie inwestowania.
Jak liczyliśmy? Przede wszystkim podstawowa składka do PPK wynosi w wyliczeniach 2 proc. wynagrodzenia brutto. Pracodawca z kolei dokłada od siebie kolejne 1,5 proc. liczone od pensji brutto. Do tego – w ramach kalkulacji przyjęliśmy, że realna roczna stopa zwrotu z inwestycji w okresie oszczędzania wyniesie 3,5 proc. Jednocześnie przyjęliśmy, że w okresie wypłaty (kiedy strategia inwestycyjna będzie ostrożniejsza) roczna stopa zwrotu wyniesie 2,75 proc. Do tego – biorąc pod uwagę fakt, że PPK są na lata – przyjęliśmy, że wzrost wynagrodzenia (a co za tym idzie – również składki na Pracownicze Plany Kapitałowe) wyniesie 2,8 proc. To ostrożne założenie. Do tej pory wynagrodzenia rosły w zdecydowanie szybszym tempie.
Warto jednak dodać, że to tylko szacunki. W ciągu 40 lat każdy może zmienić pracę wielokrotnie i zarabiać zdecydowanie więcej, niż wynika to ze wzrostu wynagrodzeń w gospodarce. Stąd ostateczny wynik na koncie Pracowniczych Planów Kapitałowych może być zdecydowanie większy.
I tak – 20-latek, który zacznie w 2019 roku oszczędzać w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych i rozpocznie pracę z pensją 4 tys. zł brutto uzbiera w ciągu czterech dekad aż 271 367 zł. Po osiągnięciu 60 roku życia taki uczestnik może liczyć na jednorazową wypłatę ponad 67 tys. zł. Od tego momentu przez dziesięć lat co miesiąc na jego konto będzie trafiać 1942 zł.
Warto zerknąć na strukturę oszczędności. Środki wpłacone przez pracownika wyniosą 69 tys. zł. Z kolei środki wpłacone przez pracodawcę to kolejne 51 tys. zł. Państwo w tym czasie od siebie doda ponad 17,5 tys. zł. Warto zauważyć, że suma wkładek to niespełna połowa zgromadzonych na koncie PPK środków. Pozostała część to zwrot z inwestycji tych środków. Trzeba dodać, że dłuższe zbieranie w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych może znacznie podnieść zgromadzony kapitał. I tak po 42 latach oszczędności można mieć na koncie 303 tys. zł. Z kolei po 45 latach oszczędności można mieć już 357 tys. zł w ramach PPK.
Gdyby młody pracownik zdecydował się odkładać nie 2, a 4 proc. pensji brutto, to po 40 latach miałby na koncie 406 tys. zł oszczędności. To wymaga jednak oszczędzania co miesiąc 160 złotych od pensji (wariant 4 proc.). Wariant podstawowy oznacza mniejszą pensję netto o 80 zł (wariant 2 proc.).
Scenariusz podstawowy zakłada, że wszystkie środki będzie można (bez zrywania PPK) wypłacić w momencie osiągnięcia 60 roku życia. W domyślnym wariancie to właśnie w tym momencie uczestnik otrzyma wypłatę jednorazową wynoszącą 25 proc. zgromadzonych środków. Pozostałe 75 proc. oszczędności będzie podlegało wypłacie w co najmniej 120 miesięcznych ratach. To oznacza, że środki będą wypłacane przez 10 lat. Dlaczego? To najkorzystniejsza podatkowo opcja. Nie wiąże się z koniecznością płacenia podatku od zysków kapitałowych.
Oczywiście możliwe jest zmniejszenie liczby rat (na przykład do 12) lub jednorazowa wypłata całej kwoty. Taka opcja wiąże się z koniecznością zapłaty podatku dochodowego od zysków kapitałowych, który – jak już pisaliśmy – wynosi 19 proc.
Wykonaliśmy symulację jeszcze dla dwóch wariantów zarobkowych – pierwsza praca zaczyna się od 3 tys. zł lub od 5 tys. zł. Ile w takich opcjach można zyskać na PPK?
Zarabiając 3 tys. zł brutto i na PPK poświęcając 2 proc. pensji brutto, po 40 latach można mieć 212 tys. zł oszczędności. Środki wpłacone przez pracownika w tym czasie to 51 tys. zł. Pracodawca dołoży od siebie 38 tys. zł. Z kolei państwo dołoży 17,5 tys. zł. W efekcie jednorazowa wypłata z okazji osiągnięcia 60 roku życia wynosiłaby 53 tys. zł. Miesięczne wypłaty z PPK to 1,5 tys. zł przez dziesięć lat. Oszczędzanie przez chwilę dłużej pozwoli zwiększyć stan konta o 25 tys. zł. Oszczędzając przez 42 lata, można uzbierać 237 tys. zł. Oszczędzając przez 45 lat – jest to już 279 tys. zł.
330 tys. zł – tyle może uzbierać ktoś, kto zacznie od poziomu 5 tys. zł brutto. Jego comiesięczna składka na PPK to 100 zł. Pracodawca z kolei dokłada 75 złotych. W efekcie co miesiąc na koncie PPK pojawia się 175 zł. W momencie rozpoczęcia wypłat z PPK jednorazowy przelew wyniesie 82 tys. zł. Comiesięczny przelew wynosiłby 2,3 tys. zł.
Kiedy zaczną obowiązywać PPK? Pierwsze firmy i pracownicy trafią do nich już 1 lipca 2019 roku. Wtedy do systemu zostaną dołączone przedsiębiorstwa zatrudniające co najmniej 250 pracowników. Co pół roku do PPK będą trafiać mniejsze podmioty. Wszyscy pracownicy trafią tam do 1 stycznia 2021 roku.