- Rozumiemy to, że rząd wprowadza nowe prawo wodne, że potrzebuje nowej strategii w tym sektorze. I te wysiłki wspieramy. Ale nie rozumiem dlaczego - na tle całego sektora - to branża producentów napojów, w tym piwa, jest penalizowana - mówi money.pl Andrew Highcock, prezes Kompanii Piwowarskiej.
To reakcja jednego z czołowych producentów piwa w Polsce na nowelizację ustawy o prawie wodnym, którą rząd PiS musi dostosować do unijnych przepisów. Ramowa Dyrektywa Wodna (RDW), bo niej mowa, mówi o zwrocie kosztów usług wodnych. Dla takich krajów jak Polska ustawa jest kluczowa, bo bez jej wdrożenia Bruksela zablokuje nam dotacje na wały przeciwpowodziowe.
Pokazana przez resort środowiska w kwietniu pierwsza wersja projektu wzbudziła wielkie kontrowersje - od elektrowni po producentów napojów, którzy byli zaskoczeni drastycznym podwyższeniem stawek za użycie wody. Do części uwag ministerstwo się przychyliło i skorygowało stawki. Ale nie wszystkim.
- Nie chodzi o to, że nie godzimy się na podwyżki stawek. Powtórzę, rozumiemy potrzeby rządu. Chodzi jednak o to, że tak istotny dla polskiej gospodarki i budżetu sektor nie jest traktowany fair. Wystarczy, że porównamy proponowane stawki z producentami innych artykułów spożywczych. W ich przypadku to mniej niż 1 zł za metr sześcienny wody, w naszym - ponad 8 zł - mówi nam Andrew Highcock.
Zwraca on uwagę na to, że branża piwna systematycznie ogranicza zużycie wody w procesie produkcji. - Dziś to już mniej niż 3 litry przypadające na litr piwa, o 40 proc. mniej niż jeszcze kilka lat temu - mówi prezes Kompanii Piwowarskiej.
- Trudno w tym momencie przewidywać, jak nowe prawo wodne wpłynie na naszą produkcję. Liczę na to, że rozmowy organizacji branżowych spowodują zmianę podejścia rządu. Jeśli popatrzymy na całą branżę piwną od browarów po kontrahentów, poddostawców etc., to w sumie zatrudnienie ma w nim 200 tys. osób w Polsce. Państwo, jeśli podliczymy wszystkich zaangażowanych w sektor, rocznie pozyskuje z niego ok. 10 mld zł w postaci różnych podatków i opłat. Wszystkim powinno zależeć, by to był stabilny sektor, w którym i producenci i ich dostawcy mogą prowadzić biznes oparty na przewidywalnych, w miarę stabilnych warunkach - przekonuje Highcock.
A co, jeśli rząd nie zmieni zdania?
- Jeśli koszty pójdą tak znacząco w górę, mamy kilka opcji: będziemy negocjować nowe warunki z kontrahentami, skupimy się na obniżaniu wewnętrznych kosztów, być może na ograniczeniu zatrudnienia. Albo będziemy musieli dostosować naszą politykę cenową produktów do nowych warunków. Jeszcze nie podejmowaliśmy żadnych decyzji, ale jako komercyjny podmiot musimy oczywiście o tym myśleć - kończy prezes KP.
Już po rozmowie z prezesem Kompanii okazało się, że resort jeszcze skoryguje stawki - dla producentów wód butelkowanych będzie to nie 8,2 zł, a 3 zł za 1 metr sześcienny wody podziemnej. Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt ustawy, rząd może się nim zająć pod koniec lipca. Do prac w Sejmie ustawa trafiłaby prawdopodobnie jesienią.