Aktualizacja: 17:56
Samorządowcy w przyjętym stanowisku wskazują, że nowelizacja Prawa wodnego wprowadza szereg opłat, w tym za odprowadzenie wód opadowych lub rozpadowych, a także płatność za uzdatnianie i dostarczenie wody do celów realizacji zadań własnych gmin.
- Podatek za deszczówkę, a także zwiększanie opłat za pobór wody pitnej znajdzie odzwierciedlenie w rachunkach wszystkich mieszkańców Polski, którzy korzystają z publicznej sieci wodociągowej albo sieci kanalizacyjnej - powiedział na konferencji prasowej przewodniczący konwentu, marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Jak podkreślił, wprowadzenie wyższych opłat za wodę budzi niepokój u producentów ryb oraz napojów. - Nałożenie podatku za wodę, która jest wykorzystywana w stawach hodowlanych, to wielkie ryzyko dla rybołówstwa. Przedsiębiorcy już zastanawiają się nad przeniesieniem fabryk do Czech lub Słowacji, gdzie stawki za wodę używana do produkcji wód i napojów są znacznie niższe. Już teraz szacują, że ceny ich produktów wzrosną od 7 do 20 proc. - podkreślił Geblewicz. Zdaniem marszałków dodatkowymi kosztami może zostać objęty przemysł rolny, budowlany, a także właściciele małych elektrowni wodnych.
Marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa, ocenił że nowelizacja Prawa wodnego "to rewolucja w gospodarce wodnej, która zmieni kompletnie system zarządzania ciekami wodnymi, przez ich scentralizowanie".
Rzecznik prasowy resortu środowiska Paweł Mucha powiedział PAP, że stanowisko konwentu marszałków województw, "w większości pochodzących z nadania PO-PSL, traktujemy jako w znacznej mierze działanie pozamerytoryczne". Jak zaznaczył, projektowane prawo wodne wynika z ramowej dyrektywy wodnej, do wprowadzenia której na grunt prawa krajowego zobowiązuje Polskę Unia Europejska. Dodał, że za niewdrożenie unijnego prawa grożą kary nawet w wysokości 10 mld zł.
- Należy postawić pytanie, dlaczego mimo monitów z UE, poprzedni rząd nie wprowadził stawek za pobór wody. Wydaje mi się, że jest to pytanie retoryczne. Dzisiaj przedstawiciele poprzedniej władzy są ostatnimi, którzy powinni straszyć obywateli rzekomymi podwyżkami cen - powiedział rzecznik. Podkreślił, że stawki za pobór wody zostały w projekcie obniżone po konsultacjach z poszczególnymi branżami.
Mucha dodał, że ustawa prawo wodne umożliwi "kompleksowe zarządzanie bezpieczeństwem przeciwpowodziowym". - Chcemy wprowadzić zasadę: rzeka i wały w jednych rękach - zaznaczył.
Projekt nowego Prawa wodnego został opracowany przez resort środowiska jeszcze w kwietniu. Ma on wdrożyć do polskiego prawa art. 9 unijnej Ramowej Dyrektywy Wodnej (RDW), który stanowi, że wszyscy korzystający z wody, mają za to płacić. Bez implementacji tego artykułu, nie będzie się można starać o fundusze unijne np. na infrastrukturę przeciwpowodziową. Opłatami za pobór wody zostaną objęci zarówno rolnicy, energetyka, hodowcy ryb, czy przedsiębiorcy, którzy wykorzystują duże ilości wody do swojej produkcji.
Podczas wtorkowej sesji Konwent marszałków negatywnie ocenił przewlekłe działania Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, które wstrzymują finansowanie rybackich lokalnych grup działania. Obecny na spotkaniu reprezentant strony rządowej dyrektor Departamentu Rybołówstwa Janusz Wrona, zapewnił, że wszystkie niezbędne rozporządzenia wejdą w życie w trzecim kwartale br.
Samorządowcy przyjęli również stanowisko, w którym po raz kolejny negatywnie odnoszą się do nowelizacji Prawa łowieckiego. Ich zdaniem projektowane przepisy będą generować poważne wydatki, gdyż urzędy marszałkowskie zostaną obciążone kosztami wypłaty ewentualnych odszkodowań za szkodę, na rzecz właściciela lub użytkownika nieruchomości objętych obwodem łowieckim.
Marszałkowie województw oczekują również niezwłocznego uchwalenia Krajowego planu gospodarki odpadami przez Rade Ministrów. Według nich brak przepisów może oznaczać zagrożenie dla inwestycji związanych z gospodarką odpadami, które są współfinansowane ze środków unijnych.
W środę, podczas drugiego dnia Konwentu samorządowcy podejmą stanowiska dotyczące zmian w systemie ochrony zdrowia. Jak powiedziała marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak, samorząd oczekuje reformy, ale "nie w postaci wyrzucenia na śmietnik Narodowego Funduszu Zdrowia, gdyż jest to powrotem do centralizacji systemu, powrotem do PRL".
- Nie rozumiem, po co jest dekomercjalizacja szpitali i przychodni. Według koncepcji rządu odchodzimy od spółek po to, żeby nałożyć nowe ciężary finansowe na samorządy. To jest rozmydlenie odpowiedzialności. Zdrowie nie możne być polityczne, chcemy innej reformy - zaznaczyła.
W środę marszałkowie wezmą udział w posiedzeniu poświęconemu zmianom w systemie edukacji w Polsce. Polska Izba Produktu Regionalnego i Lokalnego zaprezentuje również pierwszy krajowy system jakości żywności "Jakość Tradycja" - jedyny system certyfikacji produktów regionalnych i tradycyjnych, wpisany do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i notyfikowany przez Komisję Europejską.
Zdaniem marszałka Saługi "strona rządowa lekceważy marszałków, poprzez nie uczestnictwo w konwentach". - Patrząc na Prawo wodne, widzimy, że zabiera nam się kompetencje, jednocześnie obciążenia związane z ustawą zdrowotną mają spłynąć na budżety urzędów marszałkowskich. To się dzieje poza nami. Ubolewamy nad brakiem dyskusji z gospodarzami 16 województw odpowiedzialnymi za wdrażanie programów europejskich - podkreślił.
Marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz będzie gospodarzem kolejnych dwóch konwentów zaplanowanych w drugiej połowie 2016 r. We wrześniu samorządowcy spotkają się w Luboradzy, koło Połczyna-Zdroju, a w listopadzie w Kołobrzegu.