To, ile pieniędzy dostanie Polska w przyszłej perspektywie UE, będzie zależało od poszanowania prawa w naszym kraju. Jest już dokument Komisji Europejskiej dotyczący tej kwestii. Do takich nieoficjalnych ustaleń dotarła dziennikarka Polskiego Radia.
O tym, że Bruksela może zastosować wobec naszego kraju takie rozwiązanie, mówiło się już od dłuższego czasu. W połowie ubiegłego roku zaproponowali to politycy niemieccy. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker odniósł się jednak do tej propozycji krytycznie.
Mówił, że Unia dysponuje innymi sposobami, by zapewnić, że solidarność w UE nie działa tylko w jedną stronę.
Z kolei 7 maja 2017 roku unijna komisarz ds. spraw sprawiedliwości Vera Jourova zaproponowała, żeby kwota funduszy dla Polski w przyszłej perspektywie unijnej zależała od wypełnienia zobowiązań wobec uchodźców.
Później ta kwestia wielokrotnie wracała. Jak pisaliśmy w styczniu, prace nad mechanizmem obcinania niepokornym krajom pieniędzy mają zacząć się w drugiej połowie roku.
Za tę sprawę ma być odpowiedzialna Vera Jourova. Jak donosiła "Rzeczpospolita", ponieważ praworządność może być i jest różnie interpretowana, KE chce uszczegółowić termin i uzależnić wypłaty od funkcjonowania "skutecznego i niezależnego sądownictwa". – Kryteria muszą być precyzyjne – powiedziała dziennikowi Jourova.