Sąd Najwyższy uchylił wyrok w sprawie Czesława S., któremu wcześniej odmówiono odszkodowania za nieruchomość pozostawioną w miejscowości Sarny na Polesiu.
Czesław S. domaga się rekompensaty równej wartości pozostawionego majątku. Dotychczas sądy orzekły, że tak zwane układy republikańskie, zawarte w 1944-tym roku z byłymi republikami Ukrainy, Białorusi i Litwy oraz konstytucja - przyznająca prawo do wynagrodzenia za bezprawne działania władzy - nie mogą być samodzielną podstawą roszczeń.
Sąd Najwyższy nie podzielił stanowiska prezentowanego w orzecznictwie, a także stanowiska MSZ, że żadna z umów republikańskich nie została opublikowana w Polsce, co - w przekonaniu Skarbu Państwa - oznacza, że formalnie nie obowiązują.
Sąd Najwyższy uznał kasację za zasadną, gdyż zdaniem sędziów dokumenty przedstawione przez Czesława S. świadczą o tym, że stracił on swój majątek. "Trzeba tylko zrobić pierwszy krok, utracone mienie prawidłowo wycenić i wykazać zasadność samego roszczenia" podkreślono w uzasadnieniu.
Dzisiejszy wyrok Sądu Najwyższego, orzekający zwrot sprawy do apelacji w sądzie drugiej instancji Warszawie, ma charakter precedensowy.
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego jest istotne, ponieważ poszkodowani zabużanie dochodzą też swych praw w Strasburgu, powołując się właśnie na układy republikańskie. W październiku zeszłego roku, Trybunał w Strasburgu zakwalifikował jedną ze skarg do rozpoznania.