Były szef spółki windykacyjnej GetBack, Konrad K., został zatrzymany w sobotę na warszawskim Okęciu. Wracał z krótkiej wizyty z Izraela. Dzień wcześniej był przesłuchiwany przez prokuraturę w charakterze świadka.
Jak pisaliśmy, sobotnie zatrzymanie było związane z tym, że K. miał usłyszeć zarzuty. W niedzielę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro potwierdził, że byłemu prezesowi GetBacku postawiono zarzuty usiłowania oszustwa na szkodę Polskiego Funduszu Rozwoju, wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach w obrocie gospodarczym na szkodę spółki GetBack SA oraz przestępstw dotyczących manipulacji instrumentami finansowymi i podawania nieprawdy do publicznej wiadomości o działaniach spółki.
- Śledztwo w sprawie GetBack prokuratura wszczęła dzień po złożeniu zawiadomienia przez KNF [24 kwietnia - red]. Zaś po upływie 1,5 miesiąca zatrzymano i przedstawiono zarzuty głównemu podejrzanemu. Tymczasem w sprawie Amber Gold, gdy rządziła PO, prokuratura wszczęła postępowanie dopiero po upływie 6 miesięcy od złożenia zawiadomienia przez KNF, zaś główny sprawca usłyszał zarzuty jak minęło aż 2 lata i 8 miesięcy od zawiadomienia - powiedział dla WP Zbigniew Ziobro.
Według Michała Dworczyka to "dobitny przykład różnicy między państwem rządzonym przez koalicję PO-PSL, a PiS". - Tam różnego rodzaju afery, różnego rodzaju grupy oszustów, mogły działać swobodnie i państwo nie reagowało praktycznie wcale, bądź w niewielkim stopniu. W czasie naszych rządów widzimy od razu reakcję organów państwa i zatrzymanie osoby, co do której istnieją podejrzenia o spowodowanie szeregu nadużyć. Nie ma żadnego parasola ochronnego, nie ma przeciągania sprawy miesiącami - powiedział w niedzielę Polskiej Agencji Prasowej Dworczyk.
Zapewnił, że premier Mateusz Morawiecki polecił służbom zajęcie się sprawą GetBack zaraz po otrzymaniu informacji o nieprawidłowościach w spółce.
Odniósł się też do zarzutów opozycji, że afera GetBack to afera związana ze środowiskiem PiS. - To wyjątkowy cynizm, bo tak naprawdę w państwie rządzonym przez PO-PSL, organy ścigania tuszowały różne patologie, w tym aferę Amber Gold. Organy państwa pozwalały wówczas na rozkwit tego rodzaju patologii, jak ta związana z firmą GetBack, która powstała przecież w 2012 roku, czyli za ich rządów - odparł.
Dodał, że mówienie, że GetBack to afera PiS, to jak twierdzenie, że Hanna Gronkiewicz–Waltz chroniła lokatorów reprywatyzowanych warszawskich kamienic.
Prokuratura zajęła się sprawą po zawiadomieniu z Komisji Nadzoru Finansowego.
Firma windykacyjna, która pożyczyła od inwestorów, w większości klientów indywidualnych, ponad 2 mld zł, w tym roku przestała regulować zobowiązania.
GetBack podał pod koniec maja, że zgodnie ze wstępnymi, nieaudytowanymi wynikami finansowymi, w ubiegłym roku miał 1,3 mld zł straty. Tym samym przekroczyła ona wartość kapitałów własnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl