Prezes Narodowego Banku Polskiego skomentował wyniki wyborów prezydenckich. - W ciągu ostatnich 15 lat wydajność pracy w Polsce rosła znacznie szybciej niż w Czechach, na Węgrzech i Słowacji. Płace rosły dwa i pół razy wolniej. Ci, którym się nie udaje, udają się "na zmywak" do Londynu lub Dublina - mówił Marek Belka podczas uroczystości przyznania Stypendiów im. Lesława A. Pagi na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Jak dodał, wynik pierwszej, a potem drugiej tury wyborów interpretuje jako "czerwoną kartkę" dla rządzących. - Nie zgadzam się z tym, ale rozumiem. A jeszcze bardziej bym to rozumiał, gdybyście to zrobili przez głosowanie na ustabilizowany lewicowe i prawicowe partie opozycyjne, a nie głosując na komedianta - powiedział Marek Belka.
- Jestem bardzo oburzony, że ktokolwiek mógł sądzić, że mogło to dotyczyć prezydenta elekta Andrzeja Dudy – powiedział Marek Belka, odnosząc się do słów, które wypowiedział podczas wystąpienia na GPW.
Szef NBP doprecyzował, że jego zdaniem w pierwszej turze wyborów prezydenckich kilka osób mogło pretendować do tego "zaszczytnego" miana.