Michał Krupiński w marcu został odwołany ze stanowiska prezesa PZU, ale nadal pobiera 80 proc. swojego dotychczasowego wynagrodzenia, czyli ok. 80 tys. zł. Dzieje się tak ponieważ cały czas przebywa na L4. Jak jednak informuje Radio Zet, zwolnienie lekarskie zostało wystawione przez przychodnię jego matki - NZOZ Krupińska G. w podkrakowskim Jodłowniku.
Lekarz, który wypisał Krupińskiemu zwolnienie, zapewnił, że Michał Krupiński osobiście zjawił się po nie w przychodni. Jego matka odmówiła komentarza reporterowi radia.
"Odwołany zostałem w dniu 22 marca 2017 r., zwolnienie zostało wystawione w dniu 30 marca 2017 r. Po odwołaniu byłem do pełnej dyspozycji spółki PZU S.A. Dostarczono mi wypowiedzenie umowy. Nie zamierzam pobierać nienależnego mi wynagrodzenia" - w taki sposób Michał Krupiński odniósł się do publikacji Radia Zet.
Uchodzący za zaufanego człowieka Zbigniewa Ziobry, Krupiński został niespodziewanie odwołany z funkcji prezesa PZU 22 marca. Decyzję tę podjęła rada nadzorcza spółki, w której decydujący głos mają przedstawiciele skarbu państwa kontrolującego prawie 35 proc. wszystkich udziałów.
Michał Krupiński pożegnał się z posadą bogatszy o grubo ponad milion złotych. Tylko do końca 2016 roku z tytułu wynagrodzenia zainkasował 1 mln 377 tys. zł. Wynika to z rocznego sprawozdania finansowego PZU. Jeśli dodać do tego proporcjonalne pieniądze za trzy miesiące tego roku, wychodzi w sumie 1 mln 721 tys. zł.
Michał Krupiński na szefa PZU został wybrany nieco ponad rok temu, a kadencja zarządu statutowo określona jest na trzy lata. Skąd więc tak szybka zmiana? Uchwała rady nadzorczej nie zawiera informacji o przyczynach odwołania, choć w tej kwestii wypowiedział się przewodniczący rady nadzorczej Paweł Górecki.
- Celem rady nadzorczej jest zapewnienie profesjonalnej i harmonijnej współpracy w ramach zarządu oraz pomiędzy zarządem i radą nadzorczą. Jest to niezbędne dla sprawnej realizacji strategii rozwoju grupy kapitałowej PZU, budującej trwałą wartość dla akcjonariuszy, przyjazne otoczenie pracy dla pracowników oraz stałą poprawę jakości usług dla klientów - oświadczył Paweł Górecki.
Można z tego wnioskować, że od dłuższego czasu mogło dochodzić do konfliktów w kierownictwie firmy. Do tego Krupiński do tej pory kojarzony był głównie z otoczeniem ministra sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Po likwidacji ministerstwa skarbu państwa i przejęciu kontroli właścicielskiej nad PZU przez resort rozwoju Mateusza Morawieckiego widać, że pomysł na obsadzenie tego ważnego stanowiska jest inny.
Konflikty na szczycie mogłyby utrudniać działalność PZU, a przed ubezpieczycielem poważne wyzwania. PZU mierzy się z wciąż spadającymi wynikami. W ubiegłym roku zysk netto grupy wyniósł 1 mld 947 mln zł wobec 2 mld 343 mln zł rok wcześniej. Wydłużyła tym samym serię spadków do trzech lat.