Państwo, a w tym Narodowy Bank Polski (NBP), powinno się zaangażować we wdrożenie systemu wsparcia kredytobiorców zadłużonych we frankach - uważa prezes Związku Banków Polskich (ZBP) Krzysztof Pietraszkiewicz. Może wreszcie przeczytacie ze zrozumieniem nasze prośby i propozycje zgłaszane już w lutym i w marcu tego roku? - pyta Pietraszkiewicz.
Prezes ZBP wskazał, że sektor bankowy szybko zareagował na styczniową decyzję Szwajcarskiego Banku Narodowego i drastyczny wzrost kursu franka wobec złotówki. Jednak politycy odrzucili możliwość wspólnego wsparcia procesu łagodzenia skutków aprecjacji walut przez banki, państwo i NBP.
"To dlatego mogliśmy opracować propozycje jedynie na miarę naszych możliwości. Nie mogliśmy, nie możemy i nie weźmiemy odpowiedzialności za wywołanie kryzysu finansowego w Polsce, w sytuacji gdy można go, przy niewielkim wysiłku i woli porozumienia, z powodzeniem uniknąć. Dziś trzeba pomóc niektórym klientom - tym najuboższym, którzy sobie nie radzą. Może wreszcie przeczytacie Państwo, ze zrozumieniem, nasze prośby i propozycje zgłaszane już w lutym i w marcu tego roku" - napisał Pietraszkiewicz w swoim apelu m.in. do polityków, kredytobiorców i organizacji konsumenckich. .
Podkreślił, że od początku transformacji w Polsce sektor bankowy dzięki kredytom hipotecznym umożliwił ponad 2 mln rodzin remont lub kupno mieszkania, bądź wybudowanie własnego domu. Przypomniał także, że gdy wzrosło zainteresowanie kredytem we franku szwajcarskim, banki ostrzegały potencjalnych kredytobiorców przed ryzykiem kursowym.
"Przypomnę, że jeszcze w grudniu 2005 r. za pośrednictwem ZBP banki wnioskowały o zakazanie udzielania kredytów walutowych. Zdecydowano inaczej uznając wówczas, że byłoby to niezgodne z prawem i działałoby na szkodę klientów. I nikt już tego faktu nie zmieni!!! Tak, jak nie zmieni też nikt tego, że dzięki kredytom zbudowano setki tysięcy mieszkań. Nic nie zmieni faktu, że dzięki temu swoistemu prywatnemu programowi budownictwa powstało wiele tysięcy miejsc pracy, odprowadzono miliardy złotych do budżetu, ZUS, NFZ" - wskazał prezes ZBP.
Pietraszkiewicz podkreślił, że biorąc pod uwagę wielomiliardowe koszty, jakie banki będą musiały ponieść w najbliższych pięciu latach, trudno oczekiwać, że nadal będą w stanie sfinansować tysiące nowych projektów MSP, sfinansować absorpcję środków UE, świadczyć bezpłatne usługi płatniczo-rozliczeniowe, czy zapewnić godziwy zwrot na kapitale dla OFE i funduszy inwestycyjnych, tak aby przyszli emeryci mogli żyć godnie.
Do 2020 roku banki i ich klienci poniosą koszty związane z rosnącymi opłatami na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, restrukturyzacją SKOK-ów, stworzenia buforów kapitałowych, czy też podniesienia funduszy banków, zgodnie z unijną dyrektywą CRD IV i CRR. Do tego dodatkowo dochodzi koszt przewalutowania kredytów, a w planach polityków jest także wprowadzenie podatku bankowego.
Prezes przypomniał także, że po 2008 roku tylko na rekapitalizację banków w Unii Europejskiej wydano kilkaset miliardów euro. W Polsce nie było to potrzebne, bo mamy zdrowy system bankowy. Od 1993 do końca I kw. 2015 r. banki przeznaczały na zwiększenie funduszy własnych 82 proc. wypracowanych zysków.
Według danych ZBP, na fundusz pomocowy BFG banki wpłaciły prawie 7,5 mld zł w latach 2001-2015, zaś w latach 2014-2015 ponad 3 mld zł zostało wypłacone klientom upadających SKOKów z funduszu gwarancyjnego.
Banki odprowadziły w ub. roku do budżetu państwa 3,98 mld zł podatków, zaś od 1999 roku łącznie do budżetu wpłynęło 40,4 mld zł podatków od sektora bankowego.
Na początku sierpnia Sejm przyjął ustawę o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych, zgodnie z którą m.in. bank ma umarzać 9/10 różnicy pomiędzy wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych, a nie w walucie obcej. W pierwotnym projekcie bank miał umarzać połowę tej kwoty.
Przewalutowanie nadal będzie możliwe do 2020 roku i tylko dla klientów z LTV powyżej 80 proc. (powyżej 120 proc. w pierwszym roku, 100-120 proc. w drugim i powyżej 80 proc. w kolejnych latach).
Szacunkowy koszt dla banków wprowadzenia ustawy w przyjętym przez Sejm kształcie to, według Komisji Nadzoru Finansowego prawie 22 mld zł w ciągu trzech lat.
Ustawa trafiła do Senatu.