Prezydent Angoli, drugiego w Afryce producenta ropy naftowej, 70-letni Jose Eduardo dos Santos przyznaje, że ubóstwo 35 proc. Angolczyków jest jednym z głównych problemów kraju, ale wyklucza groźbę wybuchu konfliktu na wzór arabskiej wiosny.
Dos Santos, który piastuje swój urząd od 34 lat, w wywiadzie nadanym w piątek przez portugalską stację telewizyjną SIC, pierwszym, jakiego udzielił od przeszło dwudziestu lat, powiedział, że mimo głębokiego rozwarstwienia majątkowego w kraju jest zadowolony z jego rozwoju gospodarczego po zakończonej w 2002 r. 27-letniej wojnie domowej.
Zginęło w niej około miliona ludzi, a liczba uchodźców osiągnęła 4 miliony.
Gospodarka byłej kolonii portugalskiej (do 1975 r.) wbrew kryzysowi gospodarczemu na świecie - podkreślił dos Santos - szybko się rozwija.
Prezydent, który jest ojcem Isabel dos Santos uważanej za najbogatszą kobietę Afryki, ocenia, że nierówność majątkowa i zjawiska korupcyjne _ nie są zjawiskiem wyłącznie angolskim _, lecz _ dziedzictwem epoki kolonialnej _.
Angola nadal jest krajem, w którym średnia długość życia wynosi zaledwie 55 lat i panuje ogromna śmiertelność niemowląt.
Pytany o przyczyny bardzo szerokiego marginesu skrajnego ubóstwa w kraju, który jest nie tylko jednym z liczących się światowych producentów ropy naftowej, ale także krajem o niezwykle bogatych, eksploatowanych złożach diamentów i złota, dos Santos oświadczył, że obecnie jego rząd wdraża programy mające poprawić sytuację w dziedzinie podziału dóbr.
_ - Naszym długofalowym celem jest utrzymanie wskaźników rozwoju i przekształcenie Angoli w kraj wschodzącej gospodarki _ - powiedział angolski prezydent.
W odpowiedzi na pytanie o plagę korupcji w kraju, szef państwa przyznaje, że w Angoli występuje ten problem, ale nie przywiązuje do niego wielkiej wagi, gdyż _ jest to zjawisko światowe, które trudno wykorzenić _.
Poproszony o ustosunkowanie się do krytyki ze strony angolskiej opozycji, która oskarża władze o nierespektowanie zasad demokracji, dos Santos broni rządu, podkreślając, że koncentruje się on na rozwiązywaniu problemów społecznych, edukacyjnych i sanitarnych oraz walce z biedą, wobec czego zagrożenie Angoli niepokojami społecznymi jest niewielkie.
Prezydent dos Santos, który jednocześnie stoi na czele większościowej partii MPLA (dawny lewicowy ruch wyzwoleńczy), powiedział, że _ była próba zmobilizowania młodzieży do protestów za pomocą sieci społecznościowych na wzór tych w Tunezji, Egipcie i Libii _.
_ - Demonstracje w Luandzie nigdy nie zgromadziły jednak więcej niż 300 osób _ i _ nie ma warunków, by te protesty się rozszerzyły _ - zapewnił dos Santos.
Prezydent wyraził zadowolenie ze stosunków gospodarczych, jakie Angola utrzymuje z chińskimi inwestorami, i wyraził podziękowanie Chinom za kredyty na cele rozwoju gospodarczego udzielone Angoli z _ przystępnym _ oprocentowaniem.
Zadeklarował także poparcie dla coraz większego zaangażowania angolskiego państwowego koncernu naftowego Sonangol w inwestycje dokonywane w strategicznych przedsiębiorstwach dawnej metropolii, zwłaszcza w portugalskim systemie bankowym i środkach komunikacji.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Nowa era w stosunkach Chin z Afryką Lamido Sanusi, szef banku centralnego Nigerii, komentuje sprawę na łamach dzisiejszego _ Financial Times _. | |
Trzy czwarte wyborców poparło rządzących Rządzący Ludowy Ruch Wyzwolenia Angoli uzyskał 74,46 proc. głosów w wyborach parlamentarnych - podała Państwowa Komisja Wyborcza po przeliczeniu blisko 60 proc. głosów. | |
Te protesty mogą zaszkodzić gospodarce Trwające od zeszłego tygodnia największe od lat antyrządowe protesty w Turcji mogą wystraszyć turystów. |