Primark zdecydował się na wejście na polski rynek. Przyciągające tłumy klientów wielkie sklepy z tanią odzieżą były oczekiwane nad Wisłą od kilku lat. Debiut tej firmy to duża szansa dla galerii handlowych, ale zagrożenie dla polskich firm odzieżowych.
Nieoficjalną informację o wejściu Primarka na polski rynek podaje "Puls Biznesu". Sama firma na razie tego nie potwierdza, wyjaśniając, że nie chce komentować "spekulacji odnośnie do przyszłych otwarć".
Z informacji gazety wynika, że irlandzki gigant chce na początek otworzyć cztery sklepy. Jeden z nich miałby powstać w budowanej przez Echo Investment Galerii Młociny w Warszawie, ale polska spółka odmawia komentarza. Kolejny sklep miałby stanąć w miejscu po jednym z marketów budowlanych w Krakowie.
Sklepy tej marki należą do największych powierzchniowo sklepów odzieżowych w Europie. Klientów przyciągają niskimi cenami i atrakcyjnymi wyprzedażami. Na Starym Kontynencie ma 350 sklepów w 11 krajach, z czego 170 w Wielkiej Brytanii.
Przedstawiciele branży odzieżowej w rozmowie z gazetą przyznają, że wejście Primarka na polski rynek będzie dużym wydarzeniem, a pod sklepami zapewne utworzą się kolejki. O umowę z irlandzką firmą będą bić się też galerie handlowe, dla których sklep Primarka będzie magnesem przyciągającym klientów.
Silną konkurencję ze strony Primarka mogą odczuć inne duże sieci odzieżowe, takie jak H&M oraz polscy producenci. - Dla nas i innych graczy z branży to sygnał, że musimy jeszcze bardziej się starać o estetykę produktu i właśnie o ceny - przyznaje w rozmowie z "PB" Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP, do którego należą m.in. Reserved, House i Mohito.
Eksperci podkreślają, że kluczowe znaczenie będzie miała decyzja irlandzkiej firmy o ewentualnym uruchomieniu sprzedaży przez internet, ponieważ przy niewielkiej liczbie sklepów stacjonarnych jej wpływ na cały polski rynek nie będzie tak duży.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl