Forum Obywatelskiego Rozwoju, którego założycielem i obecnym przewodniczącym rady jest prof. Leszek Balcerowicz, przedstawiło propozycje działań, które miałaby doprowadzić do ograniczenia nadużywania przez pracodawców umów cywilnoprawnych, czyli tak zwanych "umów śmieciowych". FOR proponuje między innymi zrównanie obciążeń podatkowych i składkowych dla takich umów z umowami o pracę.
Premier Ewa Kopacz obiecała, że rząd w ciągu ostatnich miesięcy pracy zajmie się problemem umów "śmieciowych" w Polsce, jednak szczegółów nie podała. - W pierwszej kolejności zajmiemy się pracą. Przez te cztery miesiące, znajdziemy skuteczne rozwiązanie na umowy śmieciowe. Będziemy całym sercem za tym, aby podnosić płacę minimalną przez kolejne 4 lata. W sytuacji, kiedy nastąpi konflikt między urzędem a obywatelem, macie moje najszczersze słowo honoru, że stanę za obywatelem. Będziemy konsekwentnie realizować ten program - mówiła Kopacz podczas konwencji programowej Platformy Obywatelskiej.
FOR nie czekało na rządowy projekt i przedstawiło swe propozycje w czwartek, w Warszawie na konferencji prasowej pod tytułem "Jak zmniejszyć liczbę umów cywilnoprawnych jednocześnie zwiększając liczbę pracujących?".
Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR oraz Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku i ekspert FOR, którzy poprowadzili konferencję przyznali, że propozycje przestawiają ze względu na okres przedwyborczy, w którym politycy różnych formacji składają obietnice Polakom, także te dotyczące zatrudnienia i jego form.
Eksperci FOR postulując ograniczenie nadużywania umów cywilnoprawnych w Polsce - jak podkreślili - zaproponowali rozwiązania, które mają "zminimalizować ryzyko spadku popytu na legalną pracę wśród osób, których zatrudnienie jest najbardziej wrażliwe na wysokość kosztów pracy", w tym osób młodych.
Wśród propozycji eksperci wymienili:
- Zwiększenie sześciokrotne kosztów uzyskania przychodów dla umów o pracę i umów zlecenia z 1335 zł do 8000 zł rocznie, co ma "wzmocnić bodźce do pracy osób o relatywnie niskiej produktywności, a przez to także o niskich dochodach".
Zdaniem ekspertów zwiększenie kosztów uzyskania przychodów zmniejszy podstawę opodatkowania i wysokość należnego podatku dochodowego, a w efekcie zwiększy dochód na rękę osób pracujących.
Zwiększenie kosztów uzyskania przychodów będzie prowadzić do relatywnie największego wzrostu dochodów po opodatkowaniu wśród osób o niskich wynagrodzeniach. Przykładowo, podniesienie kosztów uzyskania przychodów do 8000 zł rocznie zwiększyłoby dochód na rękę osób zatrudnionych na poziomie płacy minimalnej (1750 zł w 2015 r.) o około 119 złotych miesięcznie (z 1286 zł do 1405 zł, czyli o 8,3 proc.). Z kolei dla osób zarabiających 3500 zł miesięcznie, dochód na rękę wzrósłby z 2505 zł do 2605 zł, tj. o 4 proc.
- Jednocześnie eksperci zaproponowali zlikwidowanie zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodu (obecnie jest to: 20 proc. dla umów zlecenia i 50 proc. dla umów o dzieło). Koszty uzyskania przychodów dla tych umów miałyby być identyczne, jak w przypadku umów o pracę, co miałoby zachęcić pracodawców do szerszego stosowania umów o pracę.
- *Obowiązkowe obciążenie składkami emerytalno-rentowymi wszystkich dochodów z umów zlecenia *w takim samym zakresie, jaki stosuje się w przypadku kodeksowych umów o pracę, a także objęcie dochodów z umów o dzieło obowiązkiem opłacania składki emerytalnej - te zmiany także miałaby zrównać te formy zatrudnienia z umowami o pracę.
- Eksperci postulują też zlikwidowanie składek na Fundusz Pracy I Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych dla wszystkich pracowników poniżej 30. roku życia co ma wzmocnić popyt na pracę wśród osób młodych, lub - w wariancie maksymalnym - w ogóle zlikwidowanie składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych dla wszystkich pracowników i przeniesienie ciężaru finansowania tych funduszy na budżet centralny. To rozwiązanie miałoby zmniejszyć koszty po stronie pracodawców, a zatem zachęcić ich do częstszego zatrudniania - w wariancie pierwszym osób młodych, wchodzących dopiero na rynek pracy, w wariancie drugim: wszystkich grup wiekowych.
- Zwolnienie z obowiązku płacenia składek emerytalnych i rentowych osób wchodzących na rynek pracy przez pierwsze 12 miesięcy zatrudnienia na umowę o pracę lub umowę zlecenie, co także zwiększyłoby popyt na pracę młodych ludzi.
- Zastosowanie podobnego mechanizmu wobec długotrwale (powyżej 12 miesięcy) bezrobotnych i zwolnienie ich z obowiązku płacenia składek emerytalnych i rentowych przez pierwsze 6 miesięcy zatrudnienia na umowę o pracę lub umowę zlecenie.
- Uelastycznienie rozwiązywania stałych umów o pracę poprzez zwolnienie z obowiązku podawania przyczyny rozwiązania stałej umowy o pracę pracodawców zatrudniających poniżej 20 osób. Ma to zmniejszyć stosowanie umów czasowych kosztem umów stałych o pracę, bo w przypadku tych pierwszych przyczyny podawać nie trzeba, co uniemożliwia podważenie tej decyzji przed sądem. Taka możliwość istniejąca w przypadku umów stałych jest dla pracodawców dodatkowym ryzykiem zatrudnienia, związanym z kosztami w przypadku przegrania procesu - uważają eksperci FOR.
- Skrócenie długości kodeksowych okresów wypowiadania umów o pracę wzorem Irlandii i Wielkiej Brytanii, gdzie te okresy są znacznie krótsze. W Irlandii jest to 10 dni w przypadku gdy staż pracy jest dłuższy niż 9 miesięcy i 14 dni po 4 latach pracy, w Wielkiej Brytanii jest to analogicznie - 7 dni i 1 miesiąc. Takie skrócenie miałoby ograniczyć do minimum różnice pomiędzy stałymi a czasowymi umowami o pracę i w efekcie wzrost zatrudnienia w oparciu o stałe umowy.
- Zniesienie zakazu zmiany warunków pracy i zakazu zwolnienia pracowników zatrudnionych na umowy na czas nieokreślony, którym pozostaje nie więcej niż 4 lata do osiągnięcia uprawnień emerytalnych. Zdaniem ekspertów ten przepis zamiast zwiększać bezpieczeństwo prowadzi do dyskryminacji na rynku pracy osób starszych, bo pracodawcy nie chcą ich zatrudniać. Zniesienie tego przepisu przyczyniłoby się do zwiększenia zatrudnienia wśród osób starszych, a tym samym zwiększyłoby pozytywny wpływ przedłużenia w Polsce wieku emerytalnego.
Eksperci szacują, że wprowadzenie tych propozycji spowodowałby spadek rocznych dochodów finansów publicznych o około 8,4 mld zł - w przypadku wariantu minimalnego, do 18 mld zł - w przypadku pełnego zastosowania zaproponowanych rozwiązań.
By zrównoważyć te dochody eksperci postulują wprowadzenie jednolitej stawki VAT o wysokości 20 proc. i zastosowanie mechanizmów kompensujących dla najuboższych. Według ich wyliczeń tylko w taki sposób można zasilić finanse publiczne kwotą 15 mld zł rocznie. Brakujące 3 mld zł przyniósłby wzrost podatków od nieruchomości, gdyby dać samorządom większą swobodę w ich ustalaniu.
Zdaniem ekspertów dodatkowe środki można też uzyskać z podniesienia składek PiT o 1 proc. do 19 proc. i 33 proc. - wtedy do budżetu wpłynęłoby dodatkowe 5,6 mld zł.