Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", NFOŚiGW wystartował w 2016 roku z naborem wniosków do programu o nazwie "Poprawa jakości powietrza, część 2. Zmniejszenie zużycia energii w budownictwie". W jego ramach, w kategorii "obiekty sakralne wraz z obiektami towarzyszącymi", po pieniądze mogły zgłaszać się parafie (ponieważ kościoły to w przeważającej mierze zabytki, termomodernizacja ma w ich przypadku polegać na przykład na wymianie źródeł ogrzewania albo - gdzie to możliwe - dociepleniu stropów).
I zgłosiło się ich tyle, że w budżecie programu nie starczy dla wszystkich pieniędzy. Fundusz chciał na termomodernizację przeznaczyć 500 mln zł, a tymczasem kościoły złożyły już wnioski o pomoc, która sięga 800 mln zł.
Właśnie przez ten niedobór pieniędzy rozdysponowanie pieniędzy utknęło w martwym punkcie, zanim się w ogóle zaczęło. Jak pisze "Rz", Fundusz - któremu szefuje Kazimierz Kujda, prywatnie przyjaciel Jarosława Kaczyńskiego - nie chce decydować, kto dostanie wsparcie, a kto nie, żeby nie psuć sobie dobrych relacji z biskupami.
NFOŚiGW - jak wynika z kuluarowych informacji "Rz" - chciał się dogadać z wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska i gospodarki wodnej, żeby część finansowania wzięły na siebie. Ale z tym też może być problem, bo fundusze wojewódzkie straciły część środków, jakimi jeszcze niedawno dysponowały.
Wszystko przez zmianę w prawie wodnym i utworzenie firmy Wody Polskie. To do niej - a nie do wojewódzkich funduszy - trafiają teraz opłaty za korzystanie z wody.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl