Pracownicy transportu publicznego protestują przeciwko prywatyzacji kolei państwowych. Dziś minął termin składania ofert przez inwestorów. Był to też kulminacyjny dzień strajków. Pociągi w całym kraju nie jeździły także w poprzednich dniach.
Mimo że kolejarze mieli kilkugodzinne przerwy w pracy, w praktyce nie wykonywali większości kursów. Czas, kiedy jeździły pociągi, nie wystarczał bowiem na pokonanie trasy. Z tego też powodu towary z portu w Pireusie nie mogły trafić do północnej granicy Grecji, a stamtąd do innych krajów europejskich, co przyniosło duże straty firmom transportowym.
Do protestu kolejarzy dołączyła dziś większość pracowników komunikacji miejskiej w Atenach. To spowodowało trudności w poruszaniu się po mieście. "Aby przejechać autobusem dystans czternastu kilometrów, trzeba było dwóch godzin dwudziestu minut" - powiedział Polskiemu Radiu mieszkaniec Aten, Petros.
Całodobowy strajk greckich kolejarzy zakończy się o północy. Jutro będą kontynuowane kilkugodzinne przerwy w pracy.