Komisja Europejska odpiera zarzuty o stosowanie podwójnych standardów i odpowiada na krytykę szefa eurogrupy. Jeroen Dijsselbloem (na zdj.) ostro skrytykował przewodniczącego Komisji Europejskiej za jego wypowiedź dotyczącą ulgowego traktowania Francji. Chodziło o przestrzeganie reguł budżetowych w strefie euro.
- Komisja Europejska nie różnicuje krajów na większe i mniejsze i jednakowo je traktuje - napisała w oświadczeniu przesłanym Polskiemu Radiu rzeczniczka Komisji Natasha Bertaud.
Nieco inaczej jednak brzmiał komentarz przewodniczącego Komisji kilka dni temu dla francuskiej telewizji. Na pytanie dziennikarza, dlaczego w przeszłości Komisja Europejska wiele razy przymykała oczy na przekraczanie przez Francję reguł, Jean-Claude Juncker odpowiedział: - Bo to jest Francja. Nie powinniśmy bezrefleksyjnie stosować zasad Paktu Stabilności i Wzrostu.
Na te słowa zareagował szef eurogrupy. - Byłoby roztropniej, gdyby Komisja bardziej dbała o swoją wiarygodność - skomentował Jeroen Dijsselbloem. Podkreślił, że pilnując przestrzegania reguł Komisja powinna być obiektywna.
Nie pierwszy raz na Komisję Europejską spada krytyka, że pozwala na łamanie reguł wybranym krajom. Bruksela kilka razy już dawała Francji więcej czasu na redukcję nadmiernego deficytu. Niedawno Komisja łagodniej potraktowała Włochy, a Hiszpania i Portugalia uniknęły kar finansowych i również dostały więcej czasu na uzdrowienie finansów publicznych.
Tymczasem cztery lata temu ukarane za nadmierny deficyt zostały Węgry. Unia Europejska wstrzymała wtedy wypłatę prawie pół miliarda euro z Funduszu Spójności.