Producenci jaj skarżą się nie tylko na GUS, ale także na podlegający resortowi rolnictwa Zintegrowany System Rolniczej Informacji Rynkowej. Przekonują, że dane przekłamują sytuację na rynku, co naraża ich na nieporozumienia z sieciami handlowymi.
W poniedziałek "Puls Biznesu" napisał, że wiele branż krytykuje Główny Urząd Statystyczny za nieprecyzyjne lub nierealistyczne dane na temat wielkości produkcji czy poziomie cen lub zarobków. Podobny problem jest ze Zintegrowanym Systemem Rolniczej Informacji Rynkowej.
Zadaniem ZSRIR jest dostarczenie bieżących informacji na temat poziomu cen artykułów rolno-spożywczych dla potrzeb uczestników rynku, administracji rolniczej oraz innych odbiorców. Podaje się poziom ceny: skupu, zakupu, sprzedaży, giełdowej, targowiskowej, hurtowej, producenta i importera.
Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, mówi "Pulsowi Biznesu", że czasami różnice pomiędzy rzeczywistą ceną rynkową jaj, a tą podawaną przez ZSRIR wynosi 40 proc. - Nie zgadzają się kierunki zmian, zdarza się, że ceny w systemie maleją, choć na rynku rosną - dodaje Szymyślik.
Przedstawiciel KIPDiP podkreśla, że ZSRIR to jedyny oficjalny system informujący w Polsce o cenach jaj, który jednocześnie mocno szkodzi rynkowi. Przykład? W czasie afery z fipronilem ceny rynkowe jaj poszły mocno w górę, ale dane ZSRIR wskazywały, że ceny spadają. Szymyślik wyjaśnia, że sieci handlowe w tej sytuacji uznawały, że producenci ich oszukują.
Zawyżone dane dotyczące cen materiałów budowlanych, ale zaniżone spożycie jajek. Do tego dane o przeciętnym wynagrodzeniu, które dotyczą dość wąskiej grupy pracowników. Kilka branż domaga się od GUS-u urealnienia metod prowadzenia statystyk gospodarczych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl