Na 2017 rok analitycy S&P również ścięli prognozę z 3,3 proc. na 3,2 proc. rdr - wynika z wtorkowego raportu agencji.
2 grudnia agencja S&P Global Ratings potwierdziła długoterminowy i krótkoterminowy rating Polski w walucie zagranicznej na poziomie "BBB plus/A-2" oraz długoterminowy i krótkoterminowy rating w walucie krajowej na poziomie "A-/A-2".
Wcześniej, bo jeszcze 15 grudnia agencja ratingowa Moody's podała prognozę dla Polski na 2018 rok. Według jej analityków dynamika PKB Polski w 2018 r. wyniesie 2,8 proc. rok do roku, a relacja deficytu sektora finansów publicznych do PKB minus 2,8 proc.
Z kolei w najbliższy piątek, przeglądu ratingu Polski dokonają agencje Fitch oraz Moody's. Bardzo rzadko zdarza się, by jednego dnia dwie z "wielkiej trójki" agencji ratingowych wystawiły swoje oceny. Zarówno w przypadku Fitch, jak i Moody's będzie to pierwsza z trzech ocen, jakie zamierzają wystawić Polsce w 2017 roku. Standard & Poor's oceni nas dwa razy - najbliższa data to 21 kwietnia.
Oceny agencji Fitch i Moody's pojawią się niemal równo rok po niespodziewanej decyzji S&P o ścięciu ratingu Polski do poziomu BBB+ oraz obniżeniu perspektywy z pozytywnej do negatywnej. Ówczesny minister finansów Paweł Szałamacha stwierdził wtedy, że agencja "myli się" i ocenił tę decyzję jako czysto polityczną, oderwaną od zjawisk gospodarczych.
Warto przypomnieć, że na początku września Moody's zrezygnował z wystawienia oceny, co rząd przyjął z zadowoleniem, ale według analityków był to sygnał, że agencja uznała, że przyjrzy się uważniej sytuacji w naszym kraju.
Największym czynnikiem ryzyka dla ratingu Polski jest obniżenie wieku emerytalnego, które wielokrotnie było negatywnie oceniane przez analityków agencji ratingowych. Pod koniec listopada Moody's opublikował komunikat, w którym napisał, że "polska ustawa o obniżeniu wieku emerytalnego jest czynnikiem negatywnym dla ratingu suwerennego".