Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Credit Agricole podnosi prognozy dla Polski. Konsumpcja głównym motorem wzrostu

115
Podziel się:

Ekonomiści spodziewają się, że w tym roku PKB wzrośnie o 4,5 proc. wobec 4,3 proc. szacowanych poprzednio.

Premier Mateusz Morawiecki ma powody do zadowolenia.
Premier Mateusz Morawiecki ma powody do zadowolenia. (Radek Pietruszka)

Ekonomiści Credit Agricole lepiej postrzegają perspektywy dla polskiej gospodarki. Spodziewają się, że w tym roku PKB wzrośnie o 4,5 proc. wobec 4,3 proc. szacowanych poprzednio. Dostrzegają jednak wiele ryzyk, które w przyszłości mogą ciążyć Polsce.

Eksperci w raporcie "MAKRO mapa" wskazali, że rewizja statystyk w górę wynika głównie z "podniesienia punktu startowego prognozy". Chodzi o wyraźnie wyższą od oczekiwań dynamikę PKB w pierwszym kwartale.

Przypomnijmy, że polska gospodarka urosła w pierwszych trzech miesiącach o 5,1 proc. To więcej niż w poprzednim kwartale i najlepszy wynik od prawie dziesięciu lat. Po pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku polski rząd mógł się pochwalić "zaledwie" 4,1-procentowym wzrostem gospodarki i 4 proc. po kolejnych trzech miesiącach. Jest więc dużo lepiej.

Choć prognozy dla PKB na ten rok wzrosły z 4,3 do 4,5 proc., a w przyszłym z 3 do 3,2 proc., ekonomiści Credit Agricole wciąż podtrzymują zdanie, że szczyt bieżącego cyklu koniunkturalnego mamy już za sobą.

"W kolejnych kwartałach oczekujemy, że tempo wzrostu PKB nadal będzie osiągało relatywnie wysokie poziomy, jednak będzie się ono znajdować w łagodnym trendzie spadkowym" - czytamy w raporcie.

Ekonomiści zwracają uwagę na silne spowolnienie wzrostu eksportu. Dostrzegają też ledwie umiarkowany potencjał do dalszego przyspieszenia w inwestycjach. Do tego negatywnie na aktywność gospodarczą w Polsce ma wpływać gorsza perspektywa wzrostu PKB w strefie euro, która jest dla nas ważnym partnerem.

Zobacz także: Morawiecki dla money.pl o PKB: jesteśmy po bezpiecznej stronie mocy i tęczy

"Głównym motorem wzrostu gospodarczego w całym horyzoncie prognozy pozostanie konsumpcja prywatna. W najbliższych kwartałach będziemy obserwowali dalsze narastanie presji płacowej i wzrost dynamiki nominalnych wynagrodzeń do 6,9 proc. w 2018 roku i 7 proc. w 2019. Podwyżki wynagrodzeń tylko w ograniczonym stopniu przyczynią się do szybszego wzrostu realnej konsumpcji ze względu na jednoczesny wolniejszy wzrost liczby etatów. Rosnące trudności przedsiębiorstw ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników będą ograniczały wzrost zatrudnienia poza rolnictwem" - wskazują ekonomiści.

Eksperci Credit Agricole dostrzegają też istotne czynniki ryzyka dla polskiej gospodarki w związku z sytuacją w największej światowej gospodarce - USA.

"Jeśli USA zdecydują się na zintensyfikowanie działań protekcjonistycznych w handlu zagranicznym, co będzie wiązało się również najprawdopodobniej z wprowadzeniem ceł odwetowych przez Chiny i Unię Europejską (tzw. "wojna handlowa"), przyczyni się to do silniejszego od naszych oczekiwań spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego u głównych partnerów handlowych Polski. Szczególnie niekorzystne z punktu widzenia perspektyw wzrostu gospodarczego w Niemczech, a tym samym również w krajach regionu (w tym w Polsce), byłoby ewentualne wprowadzenie ceł na importowane do USA samochody (w wysokości 25 proc.) rozważane obecnie przez D. Trumpa" - czytamy w raporcie.

Drugim czynnikiem ryzyka wskazywanym przez ekspertów Credit Agricole jest obecny "policy-mix" w USA. Chodzi o ekspansywną politykę fiskalną administracji Trumpa, która jest realizowana w warunkach przegrzania gospodarki.

"Uważamy, że cięcia podatków w USA będą miały tylko przejściowy pozytywny wpływ na tempo wzrostu gospodarczego w USA i nie przyczynią się do istotnego wzrostu inwestycji przedsiębiorstw i produktywności w kolejnych latach. Oczekujemy zatem, że korzystny efekt reformy systemu podatkowego na tempo wzrostu PKB USA wygaśnie w 2020 roku. W warunkach oczekiwanego przez nas w najbliższych kwartałach dalszego zacieśniania polityki pieniężnej przez Fed takie uwarunkowania w polityce fiskalnej oddziałują w kierunku zwiększenia ryzyka wystąpienia recesji w USA w 2020 roku" - ostrzegają ekonomiści.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(115)
WYRÓŻNIONE
Łajdacy
7 lat temu
Żyję już trochę na tym świecie i nie widziałem, żeby poprzez nic nie robienie socjalne, stawać się bogatym? Wystarczy tylko znać podstawy ekonomii aby zauważyć jak nami manipulują i odpowiedzieć sobie na pytanie czemu Gierkowy sukces szybko się obnażył. To są eksperci pisowscy, którzy tak śpiewają jak pan bez trybu każe i to są łajdactwa nad łajdactwami.
Poznaniak
7 lat temu
Propaganda sukcesu rodem z PRLu podparta ekspertami ze słabiutkiego banku. No cóż jaki premier tacy eksperci a wybory nadchodzą nieubłaganie. Teraz trzeba wykazać, że rozdawnictwo pieniędzy grabionych pracującym i rozdawanie ich nierobom-dzieciorobom 500+ powoduje wzrost gospodarczy. Produkcja kiełbasy wyborczej idzie pełną parą bo koryta żal a słabo wykształcony narodek wszystko kupi.
ekonomista Pi...
7 lat temu
Wprowadzić rozdawnictwo 10000+ wówczas prognozy będą jeszcze lepsze !
NAJNOWSZE KOMENTARZE (115)
ela
7 lat temu
Przecież ratunkiem dla Polski miał był eksport do Chin,najpierw jabłka,potem nabiał i kurczaki a tymczasem to Chiny zalewaja Polske przez" jedwabny szlak"/zresztą i bez tego szlaku/ swoim towarem, to oni ,będą budować port lotniczy/pewnie siłą swoich ludzi/, po co wpłata Polski do chińskiego banku 800 milionów dolarów?Także Niemcy maja rynek zbytu w Polsce!!Sila państwa polskiego to podwyższanie podatków dla Polaków -co mamy eksportować na czym zarabiać?
rokitek
7 lat temu
To co robi Morawiecki,to nic innego,jak czysty keynesizm. M. Keynes forsował kiedyś poglądy,które najkrócej można streścić tak - dajmy ludziom pieniądze do ręki ( nadrukowane ),to pójdą do sklepów kupować,sklepy zamówią więcej towarów,firmy zwiększą produkcję i PKB wzrośnie. Wyglądało to pięknie i nawet logicznie,ale ta idea skompromitowała się. Z druku pieniędzy nie można się już wycofać,staje się kroplówką sztucznie żywionego pacjenta. Aż przychodzi krach. Dziw bierze,że PIS stawia na tak przegrane idee ekonomiczne. Ale PIS nie ma ekonomistów. Maszynista,który nie umie prowadzić pociągu,w końcu wykolei skład.
Goguś
7 lat temu
To znaczy że przeżeramy Polskę !!!!
buhaha
7 lat temu
nie "wiele ryzyk" tylko wiele zagrożeń, ryzyk to może być ew. fizyk. Nie matura lecz chęć szczera redaktorku co???
Neo
7 lat temu
Mam nadzieje, że kryzys tuż tuż bo za dobrze sie robi a ja nie lubie jak jest dobrze za dużo ludzi w tej Warszawie
...
Następna strona