Wzrost PKB przyspieszy do 4 proc. w tym roku, a następnie spowolni do 3,5 proc. w 2018 i do 3,3 proc. w 2019 roku - wynika z najnowszego raportu NBP. Na razie statystykom sprzyjają pieniądze z UE i 500+, ale efekt ten będzie powoli wygasał.
Osłabienie aktywności gospodarczej w Polsce w drugiej połowie ubiegłego roku było w dużym stopniu związane z mniejszymi transferami środków z Unii Europejskiej i niepewnością na rynkach i było tylko przejściowe - podkreślają ekonomiści Narodowego Banku Polskiego. Wskazują jednocześnie na przyspieszenie w pierwszych trzech miesiącach tego roku, które ma skutkować wzrostem PKB w całym roku na poziomie 4 proc.
To więcej niż zakładał rząd w ustawie budżetowej i więcej niż podawał NBP cztery miesiące temu. Ówczesne projekcje sugerowały rozwój gospodarki na poziomie 3,7 proc.
"Do rewizji w górę dynamiki PKB przyczyniło się podwyższenie prognoz wzrostu gospodarczego u głównych partnerów handlowych Polski, w szczególności w Niemczech, a tym samym prognoz popytu na polski eksport" - czytamy w raporcie.
- Dzisiaj jesteśmy po bardzo bezpiecznej stronie mocy i tęczy - mówił ostatnio o polskiej gospodarce w wywiadzie dla money.pl Mateusz Morawiecki, wicepremier oraz minister rozwoju i finansów.
Głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego w 2017 roku będzie według ekonomistów NBP spożycie indywidualne przy stopniowo rosnących inwestycjach. "Do szybkiego wzrostu konsumpcji przyczyni się dalsza poprawa sytuacji na rynku pracy oraz wypłaty z programu 'Rodzina 500 plus', które pozytywnie wpływają na siłę nabywczą i nastroje gospodarstw domowych" - wskazuje NBP.
Podczas prezentacji raportu Jacek Kotłowski z Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP zwracał uwagę na "rekordowe nastroje konsumentów". - Właściwie po raz pierwszy w historii badania mamy większy odsetek osób, które oceniają pozytywnie sytuację gospodarczą - mówił ekspert cytowany przez PAP.
Eksperci NBP oceniają, że wzrost PKB na poziomie 4 proc. jest najbardziej prawdopodobny. Jednak nie wykluczają oni nawet jeszcze lepszych statystyk w tym roku. Dobrze pokazuje to tzw. wykres wachlarzowy, gdzie zaznaczono możliwe wartości PKB. Im ciemniejszy kolor, tym większe prawdopodobieństwo osiągnięcia konkretnej wartości w określonym czasie.
Prognozy wzrostu gospodarczego Polski (według NBP) src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1499670000&de=1499698800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=WIG&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=mWIG40&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=sWIG80&colors%5B3%5D=%234dadff&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Kolejne lata słabsze, choć i tak będziemy gonić czołówkę
W skrajnym przypadku pod uwagę brane jest nawet 6 proc. wzrostu PKB. Z drugiej strony pewne prawdopodobieństwo można dać także wyhamowaniu gospodarki w tym roku w okolice 2 proc. Co jednak ważne, nawet w najczarniejszym scenariuszu nie jest brana pod uwagę możliwość wpadnięcia w recesję. Tak ma też być nawet w kolejnych latach. Wtedy jednak należy spodziewać się pewnego wyhamowania.
"W kolejnych latach perspektywy wzrostu inwestycji oraz spożycia prywatnego pozostaną korzystne, jednak transfery kapitałowe z Unii Europejskiej będą przyrastać coraz wolniej, a środki z programu 'Rodzina 500+' przestaną podwyższać dynamikę popytu konsumpcyjnego. Przełoży się to na stopniowe spowolnienie dynamiki PKB" - podkreślają ekonomiści.
Wpisywałoby się to w podobną tendencję, jaką mamy obserwować na całym świecie w latach 2018-2019. Nawet jeśli PKB będzie nam rósł w tempie 3 proc. rocznie, to i tak wyprzedzimy w kolejnych latach tempo notowane przez takie kraje jak USA, Wielka Brytania czy ogółem strefa euro.
Historyczny i prognozowany wzrost gospodarczy na świecie (w procentach) src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1499670000&de=1499698800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=WIG&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=mWIG40&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=sWIG80&colors%5B3%5D=%234dadff&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Główne zagrożenia dla gospodarki płyną z zewnątrz
Z raportu NBP wynika, że ryzyko ukształtowania się tempa wzrostu PKB w Polsce na poziomie niższym niż w głównym scenariuszu wynika w największym stopniu z możliwego osłabienia koniunktury w gospodarce globalnej. Jedno z ważnych źródeł niepewności związane jest z obawami o przyszłą kondycję gospodarki amerykańskiej. Szumne zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa dotyczące kompleksowych reform mogą w dużej mierze nie wypalić, co pogorszyłoby nastroje konsumentów, firm i rynków finansowych.
Ekonomiści wskazują też na spowolnienie w Chinach i potencjalne problemy ze stabilnością tamtejszego systemu finansowego w związku z szybko narastającym zadłużeniem. To druga największa gospodarka świata, z którą wiele interesów łączy także polskie firmy.
Po trzecie raport wymienia zagrożenie ze strony systemu finansowego strefy euro. "Długotrwały okres bardzo niskich stóp procentowych przyczynia się do osłabiania dochodowości europejskich banków i innych instytucji finansowych. Jednocześnie w niektórych krajach, np. we Włoszech, udział kredytów zagrożonych w bilansach banków kształtuje się na podwyższonym poziomie. Czynniki te mogą doprowadzić do wzrostu premii za ryzyko i ograniczenia akcji kredytowej w konsekwencji obniżenia nakładów inwestycyjnych przedsiębiorstw" - wskazuje NBP.
- Jeśli chodzi o polską gospodarkę, nie ma istotnych zagrożeń - mówił podczas prezentacji raportu dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP Piotr Szpunar, cytowany przez PAP. Dodał, że nasza gospodarka rozwija się w sposób zrównoważony, nie ma ryzyk systemowych, a banki, które są zwykle największym czynnikiem ryzyka systemowego, działają stabilnie oraz są wysoko skapitalizowane.