Dwa miesiące temu natemat.pl postawił tezę, że pieniądze z 500+ w dużej mierze trafiają na kupno wyrobów niewyprodukowanych w Polsce. Na 500+ najwięcej miały skorzystać Chiny i Niemcy. Od tego czasu pojawiło się więcej danych i można dokładniej przyjrzeć się sprawie.
Środki z 500+ do portfeli rodzin zaczęły trafiać od kwietnia, ale można powiedzieć, że pierwszym miesiącem, w którym program ruszył pełną parą, był czerwiec. Wtedy resort rodziny i pracy kierowany przez Elżbietę Rafalską wypłacił 2,1 mld zł i praktycznie dopiero od tego momentu pieniądze zaczęły płynąć do polskich rodzin szerokim strumieniem, do końca roku w kwocie ok. 1,9 mld zł miesięcznie.
Dane o sprzedaży detalicznej z GUS informują o ponad 6-procentowym wzroście sprzedaży w ostatnich dwóch miesiącach roku. Średnio od czerwca do grudnia, czyli w czasie pełnych wypłat 500+, rosła o 4,8 proc. rok do roku.
Najbardziej zwiększyła się sprzedaż odzieży i obuwia (+11,4 proc. rok do roku), farmaceutyków i kosmetyków (+10,7 proc.). Dobrze sprzedawały się meble i sprzęt RTV/AGD (+9,1 proc.).
Pytanie tylko, w jakim stopniu wpłynęło to na wzrost polskiej gospodarki? To da się po części sprawdzić, badając statystyki importu. Czy kupowane z taką dynamiką towary były wytwarzane w Polsce?
Samochody z Niemiec. Używane
Z twardych danych wynika, że Polacy rzucili się do kupowania zagranicznych produktów. Przede wszystkim samochodów. W okresie czerwiec-październik ich import wyniósł 12,7 mld zł, czyli miał wartość o 4 mld zł wyższą niż rok wcześniej (+46 proc.).
Do tego wzrost zaobserwowano z jednego tylko kierunku - z Niemiec. Import pojazdów od naszego zachodniego sąsiada był wyższy o 2,8 mld zł (+30,5 proc.), podczas gdy z Włoch spadł, a z Francji utrzymał się na poziomie z poprzedniego roku.
Statystyki GUS wskazują na wysoką dynamikę importu części do samochodów - wzrost o 2 mld zł (+21,3 proc.), co wskazuje, że znaczna część kupowanych samochodów nie należy do najnowszych.
To, że zwiększone dochody Polacy przeznaczają w dużej mierze na kupno aut, potwierdziły najnowsze dane KPMG. Ogółem w całym 2016 roku liczba rejestracji nowych samochodów osobowych wzrosła o 17,2 proc. i wyniosła 416,1 tys. Większa część z tak wysokiej dynamiki to zakupy firm. W grupie klientów indywidualnych rejestracje aut osobowych wzrosły w 2016 roku o 8,8 proc. rok do roku.
Chemia z Niemiec
Kolejnym importowanym hitem, którego zakupy zwiększali Polacy w ciągu pięciu miesięcy pełnego działania 500+, były wyroby chemiczne. Sprowadziliśmy ich zza granicy za kwotę o 2,9 mld zł większą niż rok wcześniej (+9,8 proc.). Największą popularnością z tej grupy wyrobów cieszyły się artykuły chemii gospodarczej i perfumy - wzrost o 0,7 mld zł (+19,9 proc.).
Podobnie jak samochody, chemię upodobaliśmy sobie niemiecką. Zza zachodniej granicy przyjechało o 1,6 mld zł więcej produktów chemicznych (+22,9 proc.) niż rok wcześniej. Hasło „chemia z Niemiec” nadal obowiązuje i dla Polaków jakość tamtejszych wyrobów wciąż jest nie do podważenia.
Ubrania i elektronika z Chin
Dużo więcej niż rok wcześniej do Polski sprowadzono artykułów włókienniczych - to trzecia grupa produktów, których wartość importu wzrosła najbardziej. Kupiono ich za 1,8 mld zł więcej niż rok wcześniej (+10,7 proc.).
Nie trzeba chyba dodawać, że większość odbyła długą podróż morską w wielkich kontenerowcach z Chin. Sprowadzono stamtąd odzież o wartości o 0,6 mld zł większej (+12,6 proc.) niż rok wcześniej.
W przypadku Chin uwagę zwrócić trzeba jeszcze na wzrost importu z tego kraju sprzętu elektrycznego i elektroniki, o 1,1 mld zł (+5,4 proc.), choć łącznie import tego typu wyrobów do Polski w ubiegłym rok malał.
500+ nie poszedł na alkohol
Wartość zakupu wszystkich rodzajów trunków zza granicy wzrosła o zaledwie 0,2 mld zł (+20,5 proc.). Jeśli nawet założyć, że cały ten wzrost bierze się z 500+, to stanowi on zaledwie 1 proc. 17-miliardowych środków na 500+.
Gdy spojrzeć na procentową dynamikę importu w ciągu pięciu miesięcy pełnego działania 500+, to na czele są metalowe artykuły gospodarstwa domowego (m.in. sztućce) z wzrostem o aż 197 proc.
Na drugim miejscu jest broń (+168 proc.) - ale tu podejrzewać trzeba o aktywność ministra Macierewicza, a nie rodziny z dziećmi. Nasze jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów na świecie powodują, że nawet gdyby rodziny chciały broń zakupić, to nie miałyby oficjalnie jak tego zrobić.
Dużą dynamikę (+116 proc.) widać też w zakupie wyrobów sanitarnych z żeliwa (m.in. krany, armatura) i tu można już próbować wnioskowania, że część rodzin postanowiła wymienić.
Nad kolejnym miejscem w zestawieniu trzeba się jednak pochylić. Jest nim grupa wyrobów z metali szlachetnych, biżuteria, złote monety itp. Ich zakupy wzrosły o 48 proc., czyli o 0,3 mld zł. Wartościowo więcej wynosił wzrost sprzedaży alkoholi. Być może to jest forma oszczędności, jaką wybrała dla środków z 500+ część rodzin, nie ufając bankom ani państwowym obligacjom.
Największy wzrost importu w czasie pełnych wypłat z 500+ src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1452585600&de=1452616200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PKO&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>