*100 tysięcy miejsc pracy dla młodych obiecuje Bronisław Komorowski, przedstawiając program "Pierwsza Praca". - Te 100 tysięcy wyglądają mizernie przy poziomie bezrobocia wśród młodych i dwóch milionach emigracji - komentuje dla Money.pl Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. *
"Pierwsza praca" to element zapowiadanej przez prezydenta strategii "Dobry start dla młodych". Zakłada m.in. gwarancję dwuletniego zatrudnienia dla ponad 100 tys. osób. Program skierowany jest do absolwentów szkół zawodowych, ponadgimnazjalnych i wyższych, którzy nie ukończyli jeszcze 30 lat i bezskutecznie szukają zatrudnienia. Według prezydenta to także świetna odpowiedź na umowy śmieciowe.
Program możemy zrealizować szybko – zapowiedział prezydent - choć zależy to od tempa prac w parlamencie, powinien ruszyć najpóźniej na początku 2016 roku.
Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz – obecny obok prezydenta w czasie ogłaszania programu - podkreślał, że założenia dla młodych są kolejną, po programie dla rodzin, inicjatywą, przy której współpracują rząd i prezydent. Przekonywał, że prezydencka inicjatywa to wielka inwestycja w młode osoby.
- W pierwszym roku ponosimy pełne koszty, ale też zachęcamy pracodawców, żeby dołożyli troszkę od siebie i dali wyższe wynagrodzenie – mówił. Przekonywał także, że firmy korzystające z programu będą miały preferencje w staraniach o podnoszenie kwalifikacji i jakości miejsca pracy.
Program ,,Pierwsza praca'' będzie finansowana z Funduszu Pracy i Środków Europejskich.
Pomysły prezydenta - w tej kwestii - komentują także pracodawcy, m.in. dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan. Według niego nie ma sensu dopłacać do zatrudnienia tych, których pracodawcy chętnie zatrudniliby i bez publicznego wsparcia. Dopłaty powinny otrzymać osoby, które przez dłuższy czas pierwszej pracy znaleźć nie mogą.
Dyskusyjnym elementem programu - według Baczewskiego - jest wprowadzanie dodatkowych warunków odnośnie zobowiązania pracodawcy do zatrudnienia osoby młodej na kolejny rok po ustaniu wsparcia. Mechanizm taki - zauważa ekspert - w miarę sprawdza się w przypadku zatrudnienia subsydiowanego z urzędu pracy, jednak rok to długo i wielu przedsiębiorców może mieć problem z wzięciem na siebie takiego zobowiązania.