Gdzie podziało się 7 mld zł, które polskie rodziny otrzymały w ramach programu "Rodzina 500+"? - 7 mld to bardzo duże pieniądze i mówiąc szczerze nie bardzo je widać w polskiej gospodarce, we wskaźnikach ekonomicznych. Nie widać ich ani w sprzedaży detalicznej, ani w przyroście lokat bankowych. Jest kilka teorii dlaczego tak jest. Jedna z nich zakłada, że te pieniądze poszły na spłatę wcześniej zaciągniętego długu. I to najczęściej nie tego w banku, tylko w firmie pożyczkowej - tłumaczy Marek Chądzyński, dziennikarz Forsal.pl i "Dziennika Gazety Prawnej".
Rząd Beaty Szydło podsumował pierwsze trzy miesiące funkcjonowania programu "Rodzina 500+". Do rodzin trafiło już 7,1 mld zł, a ze sztandarowej obietnicy Prawa i Sprawiedliwości korzysta 3,6 mln dzieci. Najwięcej pieniędzy dostali rodzice w województwie mazowieckim - ponad 1 mld zł, wielkopolskim - ponad 721 mln zł oraz śląskim - ponad 697 mln zł. Najmniej z kolei trafiło do województwa opolskiego i lubuskiego. Odpowiednio 145 mln zł i 181 mln zł.
Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że ciężko powiedzieć gdzie na dobrą sprawę trafiły pieniądze z programu. Marek Chądzyński z "Dziennika Gazety Prawnej" sugeruje, że część osób wykorzystała pieniądze do spłaty długów. - Mówimy więc o konsumpcji, która już była widoczna we wskaźnikach, ale była za pożyczone pieniądze. Teraz niektóre rodziny nie muszą tak robić i wydaje mi się to bardzo pozytywny element programu - tłumaczy Chądzyński.
To również oznacza, że nie do końca mogą być zadowolone niektóre firmy pożyczkowe - oferujące głównie drobne kredyty, tak zwane "chwilówki". Im z pewnością od kwietnia ubyło klientów.
W mediach często pojawiały się informacje, że beneficjenci programu masowo ruszyli po samochody zza zachodniej granicy. Chądzyński jednak w to nie wierzy. - Program działa stosunkowo krótko. Pytanie, czy za 1500 zł albo 2000 zł można kupić samochód? Raczej niekoniecznie. Być może dopiero w kolejnych miesiącach zobaczymy pozytywne efekty działania programu. Wtedy będzie on działał z pełną mocą - dodaje Chądzyński.
W programie Chądzyński tłumaczy również, jakie oferty dla beneficjentów przygotowało Ministerstwo Finansów i banki komercyjne.