Według wyliczeń rządu, program Rodzina 500 plus ma objąć 2,7 mln rodzin w Polsce i 3,7 mln dzieci. Jak przyznają eksperci - to drogi program. Tylko w tym roku jego koszty sięgną około 16 mld zł, a w kolejnych latach 23 mld zł. Mniejsze wpływy z podatku handlowego i obniżenie CIT dodatkowo zmniejszą wpływy do kasy państwa. Czy rządowi PiS wystarczy pieniędzy na realizację swojego sztandarowego projektu?
Program 500 plus przewiduje comiesięczne świadczenie dla rodziców w wysokości 500 złotych na drugie i każde kolejne dziecko. W przypadku rodzin, których dochód nie przekracza 800 zł na osobę w rodzinie (lub 1200 zł w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym) - również na pierwsze dziecko – kompendium wiedzy na temat programu znajdziesz tutaj.
W sumie przez najbliższą dekadę na program ma być przeznaczonych ponad 240 miliardów. Według założeń projektu przygotowanego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w najbliższej dekadzie dzięki dodatkowi urodzić ma się 288 992 dzieci. Jak podliczył money.pl, oznacza to, że jedno dziecko będzie kosztować dokładnie 839 tys. 358 zł.
Eksperci jednak bardzo sceptycznie podchodzą do planów finansowania programu, który ma ruszyć już pierwszego kwietnia 2016. I nie chodzi jedynie o koszty wypłat, ale również obsługi całego programu.
Zdaniem pytanych przez money.pl ekonomistów, program 500 plus będzie poważnym obciążeniem dla budżetu. - Szacuje się, że dzieci uprawnionych jest około 3,7 mln, co mnożąc przez 500 zł co miesiąc, czyli 6 tys. zł rocznie, daje w sumie 22,2 mld zł - szybko rachuje prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej. - W budżecie zapisano 19 mld zł, czyli już na wstępnie mamy deficyt zwiększony o 3,2 mld zł. A do tego dochodzą jeszcze koszty obsługi programu. To dodatkowe 2 mld zł, które nie zostały nigdzie zapisane, a gminy nie mają na to środków, więc liczą na państwo.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk przyznał ostatnio, że stroną formalną programu i wypłatą pieniędzy zajmą się samorządy, które otrzymają na to 300 mln zł. Te środki będą przeznaczone głównie na zwiększenie zatrudnienia w samorządach. Z szacunków ministerstwa wynika, że do realizacji przedsięwzięcia będzie potrzebne 7 tys. dodatkowych urzędników.
Podobnego zdania jest prof. Ryszard Bugaj: Program "Rodzina 500 plus" jest bardzo drogi i stanowi spore wyzwanie dla resortu. Z pewnością jego realizacja jest pewnym zagrożeniem - mówił.
Bardziej optymistyczna w ocenie jest prof. Elżbieta Mączyńska-Ziemacka z SGH, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i członek Rady Naukowej Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. - Jeśli zostaną wprowadzone zapowiadane przez rząd wydatki typu rodzina 500 plus, wydane pieniądze wrócą do kasy państwa w postaci podatków VAT - przekonuje w rozmowie z money.pl.
Mniejsze wpływy do kasy państwa
- Pamiętajmy, że rząd w przyszłym roku nie będzie mógł liczyć na nadzwyczajne wpływy, a czekają go olbrzymie wydatki. Program 500 plus jest to tylko część problemu, bo dochodzą do niego jeszcze wolna kwota od podatku czy ulgi dla seniorów - przypomina prof. Stanisław Gomułka.
Dodatkowo zmniejszą się wpływy z podatków, a zwłaszcza podatku bankowego, który obok uszczelnienia systemu miał być jednym z filarów zabezpieczających program 500 plus. Przychody do 200 mln zł zwolnione z podatku od handlu, jedna płaska stawka na poziomie 0,9 proc. oraz częściowe wyłączenie franczyzy z podatku -to ostatnia sejmowa propozycja podatku handlowego, wypracowana po licznych protestach, zwłaszcza małych, polskich przedsiębiorców zrzeszonych w sieci franczyzowe.
Obecny projekt podoba się wszystkim: i małym, i średnim, i dużym - mówią posłowie. Ale czy spodoba się ministerstwu finansów? Zwłaszcza, że znacznie zmniejsza wpływy do budżetu. W ostatecznej rekomendacji Parlamentarny Zespół na Rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego znalazły się obok kwoty wolnej 200 mln zł, stawki 0,9 proc. także wyłączenie handlu internetowego oraz rezygnacja z osobnej stawki dla handlu w weekendy.
Jak przekonywał na łamach money.pl poseł Adam Abramowicz, szef Zespołu, z jego wyliczeń wynika, że stawka na poziomie 0,9 proc. pozwoli na wpływy budżetowe na poziomie 2 mld zł rocznie. Jest szansa, że zostanie więc spełniony cel fiskalny.
Rząd jednak nie jest tego tak bardzo pewien. Zaledwie parę dni temu, we wtorek, na posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki i rozwoju wiceminister finansów Leszek Skiba mówił, że planowany podatek od marketów prawdopodobnie nie przyniesie wpływów do budżetu w wysokości 2 mld zł. - Bierzemy to poważnie pod uwagę - dodał.
Mniej podatków wpłynie również z CIT?
Resort finansów przygotował ustawę obniżającą ten podatek do 15 proc. Jak szacuje ministerstwo około 90 proc. podatników CIT będzie mogło skorzystać z niższej stawki podatku dochodowego od osób prawnych, a jest ich blisko 400 tysięcy.
Niższa stawka podatku CIT ma objąć podatników, u których wartość przychodu ze sprzedaży wraz z kwotą należnego podatku od towarów i usług nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym równowartości 1,2 mln euro. Preferencja ta będzie dotyczyła także przedsiębiorców rozpoczynających działalność.
Celem zmian, jak wyjaśnia ministerstwo, jest wsparcie podatników, dla których utrudnienia w pozyskiwaniu kapitału na inwestycje czy zaburzone warunki konkurencji stanowią główną barierę w prowadzeniu lub rozwijaniu przedsiębiorstwa.
Kłopot w tym, że każda ulga, każde wyłączenie i obniżenie stawki to mniej pieniędzy w i tak już napiętym budżecie państwa. Jednak, jak zapewnia ministerstwo finansów, zmiana ta będzie neutralna dla sektora finansów publicznych. Ubytek spowodowany mniejszymi wpływami wynikającymi ze stosowania 15-procentowej stawki podatku, w wys. ok 270 mln zł rocznie, ma być skompensowany dodatkowymi dochodami wynikającymi z uszczelnienia systemu podatku dochodowego.
Mimo ciągłych zapewnień rządu, prof. Ryszard Bugaj z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN ma wątpliwości, na ile rzeczywiście uda się poprawić egzekwowanie należności podatkowych. - To trudna sprawa, bo podatnik jest bardzo chroniony w polskim prawie. A mowa tutaj o kilku, nawet kilkunastu miliardach złotych – podsumowuje.