Europejski Bank Centralny najprawdopodobniej zdecyduje w czwartek o rozszerzeniu swojego programu wsparcia gospodarki strefy euro. Kolejne miliardy euro "wpompowane" w rynki finansowe mają zachęcić banki do udzielania kredytów. Sprawa ma też ogromne znaczenie dla eksporterów.
"Oczekuje się, że ożywienie gospodarcze w strefie euro będzie nadal postępować, lecz nieco wolniej, niż przewidywano dotychczas" - możemy przeczytać w ostatnich prognozach ekspertów EBC. By ratować sytuację, władze tej instytucji zdecydują o rzuceniu kolejnych miliardów euro na rynki finansowe.
Takie przynajmniej przekonanie panuje wśród obserwatorów rynku przed czwartkową decyzją EBC w sprawie stóp procentowych i późniejszą konferencją prasową szefa tej instytucji, Mario Draghiego. O godzinie 14.30 dowiemy się, co dokładnie zamierza zrobić EBC, by wesprzeć gospodarkę strefy euro.
Mario Draghi "wpompuje" miliardy w gospodarkę
Generalnie wśród prognoz przewijają się trzy propozycje: po pierwsze - rozszerzenie skali trwającego już programu QE; po drugie - wydłużenie czasu jego trwania; po trzecie - cięcie stopy depozytowej EBC. W grę wchodzi też kombinacja tych wariantów.
- Wśród inwestorów panuje przekonanie, że EBC zdecyduje się na bardzo mocny ruch. Inne rozwiązanie zostanie uznane za rozczarowanie - mówi Marcin Kiepas, analityk firmy brokerskiej Admiral Markets.
Przypomnijmy, że już na początku tego roku EBC podjął historyczną decyzję o uruchomieniu własnego programu QE, na wzór tego, który był prowadzony w USA. W jego ramach EBC rozpoczął skup obligacji państw należących do strefy euro i przeznaczył na to 60 miliardów euro miesięcznie. Zgodnie z ówczesnymi zapowiedziami program ma trwać do końca września 2016 roku, co oznacza, że EBC chce "wpompować" w gospodarkę ponad bilion euro. A to nie wszystko - w czerwcu 2014 roku EBC obciął stopę depozytową do ujemnego poziomu -0,1 procent.
Oczekiwania ekonomistów są takie, że po czwartkowym posiedzeniu EBC może ogłosić, iż zwiększa skalę skupu obligacji o 5-10 miliardów euro miesięcznie, wydłuża program QE do końca 2016 roku, a do tego znów obniża stopę depozytową. W skrajnym przypadku szef EBC mógłby też zapowiedzieć wydłużenie programu QE, ale nie wskazywać konkretnej daty jego zakończenia. Wystarczyłoby powiedzieć, że program będzie trwać do czasu wyraźnej poprawy sytuacji gospodarczej w eurolandzie.
Enrique Diaz-Alvarez, dyrektor ds. Oceny Ryzyka w brytyjskiej firmie Ebury, działającej na rynku walutowym, wskazuje na jeszcze jedno rozwiązanie, które może zostać zaproponowane: - Poszerzenie zakresu instrumentów finansowych kupowanych przez EBC. Dotychczas kupowane były jedynie obligacje rządowe. Teraz Mario Draghi może zadecydować o uwzględnieniu także regionalnych oraz komunalnych papierów wartościowych - podkreśla Enrique Diaz-Alvarez.
Chodzi o to, by banki udzielały więcej kredytów
W całym programie QE prowadzonym przez EBC, chodzi o pobudzenie wzrostu gospodarczego w strefie euro. Najprościej mówiąc, w taki sposób, by zmusić banki komercyjne do tego, by udzielały więcej kredytów. A większe kredyty to np. większe inwestycje wśród przedsiębiorców.
- Jeżeli EBC skupuje obligacje państw, to jednocześnie opłacalność podobnej inwestycji dla banków komercyjnych spada. W ten sposób EBC liczy na to, że banki zaczną udzielać kredytów. Podobny efekt ma wywołać obniżenie stopy depozytowej do poziomu poniżej zera. To dlatego, że banki komercyjne, składając depozyty w banku centralnym, nie tylko na nich nie zarabiają, ale muszą do nich dopłacać. To też swego rodzaju "zachęta" do udzielania kredytów. Z kolei same firmy korzystają z niewielkiego oprocentowania kredytów, bo stopy procentowe są rekordowo niskie - tłumaczy Piotr Bielski, starszy ekonomista BZ WBK.
Według niego można już zauważyć pierwsze, pozytywne efekty działania programu prowadzonego przez EBC. Wskazuje, że gospodarka ruszyła z miejsca, akcja kredytowa w bankach rośnie. Podkreśla jednak, że problemem wciąż pozostaje zbyt niska inflacja, która wciąż utrzymuje się na poziomie wyraźnie poniżej celu EBC, czyli 2 procent.
Zauważają to również ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego, którzy w swoich prognoza wskazują, że inflacja w eurolandzie utrzyma się na tak niskim poziomie jeszcze przez długi czas.
Dane na temat inflacji do 2020 roku (w proc.) | ||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Inflacja | 2013 | 2014 | 2015* | 2016* | 2017* | 2018* | 2019* | 2020* |
Strefa euro | 1,3 | 0,4 | 0,2 | 1 | 1,2 | 1,4 | 1,6 | 1,7 |
Unia Europejska | 1,5 | 0,5 | 0,1 | 1,1 | 1,5 | 1,6 | 1,8 | 1,8 |
Świat | 3,8 | 3,4 | 3,3 | 3,4 | 3,5 | 3,5 | 3,5 | 3,5 |
Polska | 0,9 | 0 | -0,8 | 0,9 | 2 | 2,3 | 2,5 | 2,5 |
Źródło: money.pl na podstawie danych MFW. *Prognoza.
"Niestandardowe środki zastosowane przez EBC nadal pozytywnie oddziałują na gospodarkę. Oprocentowanie kredytów bankowych w drugim półroczu jeszcze spadło i w horyzoncie projekcji ma pozostać na historycznie niskim poziomie. Oczekuje się, że bardzo akomodacyjne nastawienie polityki pieniężnej będzie korzystnie wpływać na popyt łączny, w tym zwłaszcza na eksport i nakłady na środki trwałe" - czytamy w prognozach ekspertów EBC z września tego roku.
Działania EBC wsparły eksporterów. Jakie prognozy?
Wspomniane w prognozach ożywienie eksportu to właśnie jeden z celów, który towarzyszy działaniom EBC. Obniżki stóp procentowych w połączeniu z innymi działaniami spowodowały bowiem wyraźne osłabienie euro w stosunku do innych walut. To bardzo korzystna sytuacja dla eksporterów, którzy zarabiają więcej na sprzedaży towarów poza granice eurolandu. Z danych i prognoz MFW wynika, że dynamika eksportu ze strefy euro wzrośnie z 2,1 procent w 2013 roku do 4,5 procent w 2016 roku.
Nie zmienia to jednak faktu, że prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w eurolandzie są dość słabe. MFW oczekuje, że przed 2020 rokiem dynamika wzrostu PKB w strefie euro nie wzrośnie do poziomu powyżej 2 procent. W tym samym czasie gospodarka np. Polski ma rosnąć w tempie ponad 3 procent.
Dane na temat dynamiki wzrostu PKB do 2020 roku (proc. r/r) | ||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
PKB | 2013 | 2014 | 2015* | 2016* | 2017* | 2018* | 2019* | 2020* |
Strefa euro | -0,2 | 0,8 | 1,5 | 1,6 | 1,7 | 1,6 | 1,6 | 1,6 |
Unia Europejska | 0,2 | 1,4 | 1,9 | 1,9 | 2 | 1,9 | 1,9 | 1,9 |
Świat | 3,3 | 3,4 | 3,1 | 3,6 | 3,8 | 3,9 | 3,9 | 4 |
Polska | 1,7 | 3,4 | 3,5 | 3,5 | 3,6 | 3,5 | 3,6 | 3,6 |
Źródło: money.pl na podstawie danych MFW. *Prognoza.
Przyznają to także ekonomiści EBC, wskazując na czynniki hamujące rozwój gospodarczy. "W części krajów wciąż bardzo wysokie jest zadłużenie sektora publicznego i prywatnego. Nadal występuje znaczne bezrobocie strukturalne, zwłaszcza w niektórych krajach strefy euro będących w trudnej sytuacji. Wzrost wydatków inwestycyjnych będzie w dalszym ciągu hamowany przez obawy dotyczące długookresowego potencjału wzrostowego i wolnego tempa reform strukturalnych" - piszą w swojej prognozie.
Rekordowo mocny dolar. Ile zapłacimy za euro?
O ile działania EBC mają wpływ na realną gospodarkę w dłuższym terminie, to w pierwszej kolejności reakcję na nie widać na rynkach finansowych. Polityka EBC w ostatnich kilkunastu miesiącach spowodowała wyraźne osłabienie euro - w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy euro straciło do dolara około 15 procent i wzajemny kurs obu walut zmierza w stronę tzw. parytetu, czyli 1:1.
Kurs euro wobec dolara w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1417521278&de=1449072060&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Na tę sytuację ma również wpływ polityka prowadzona przez bank centralny w USA. Bo podczas gdy EBC osłabia euro, to Fed przymierza się do pierwszej od dziewięciu lat podwyżki stóp procentowych - spekulacje na ten temat spowodowały w ostatnich miesiącach wyraźne umocnienie dolara.
Zdaniem Marcina Kiepasa euro jeszcze przez dłuższy czas pozostanie słabe wobec dolara. Jednocześnie jednak przyszły rok może upłynąć nam pod znakiem bardzo słabego złotego. Za dolara będziemy płacić ponad 4 złote, za funta brytyjskiego - około 6 złotych. W ostatniej prognozie money.pl analitycy wskazywali, że za sześć miesięcy euro będzie kosztować 4,15-4,20 złotego. Trzeba jednak pamiętać o tym, że duży wpływ na polską walutę w 2016 roku będzie miała Rada Polityki Pieniężnej, która wbrew wcześniejszym oczekiwaniom może obciąć stopy procentowe. Miałoby to dodatkowo wpływ na dalsze osłabienie złotego.
Warto zauważyć, że spekulacje na temat czwartkowej decyzji EBC spowodowały ożywienie na giełdach w Europie Zachodniej. Ostatnie trzy miesiące przyniosły umocnienie niemieckiego indeksu DAX o 12 procent, a francuski CAC40 zyskał ponad 7 procent.
W tym samym czasie warszawski parkiet jednak oderwał się od zachodnich rynków. WIG20 w trzy miesiące stracił 10 procent, a w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy oddał już jedną piątą swojej wartości i jest na poziomie najniższym od 2009 roku. Powodów tej sytuacji trzeba jednak szukać przede wszystkim w polskiej polityce - m.in. zapowiedzi wprowadzenia podatku bankowego czy wsparcia kopalń przez spółki energetyczne spowodowały bowiem gwałtowną wyprzedaż akcji spółek z tych sektorów. Dlatego też trudno oczekiwać, by decyzja EBC miała zachęcić inwestorów do wzmożonych zakupów akcji na GPW.