Jadalnia w każdej szkole od 2019 roku, a dwa lata później także stołówka serwująca jeden ciepły posiłek dla każdego ucznia. Resort Anny Zalewskiej chce zadbać o dzieci, ale samorządy i szkoły boją się kosztów. Niechętne programowi jest też Ministerstwo Finansów.
Jak pisze "Rzeczpospolita", Ministerstwo Edukacji Narodowej w projekcie ustawy Prawo oświatowe zapisało uruchomienie w każdej szkole od 2021 roku stołówki, która "zapewni uczniom jeden ciepły posiłek dziennie".
MEN nie wskazuje, kto miałby sfinansować program Stołówka+, ale w ocenie skutków regulacji stwierdza, że "realizacja tego zadania w większości placówek nie będzie powodowała dodatkowych skutków finansowych. Resort uważa, że większość szkół posiada "odpowiednią infrastrukturę".
Przystępując do prac nad projektem, MEN szacował, że przystosowanie infrastruktury do programu pochłonie miliard złotych.
Z danych GUS wynika, że stołówkę ma jedynie dwie trzecie podstawówek w Polsce, a z obiadów minionym roku szkolnym korzystało w nich 1,1 mln dzieci, czyli 41 proc. wszystkich uczniów szkół podstawowych.
Ministerstwo Finansów niechętnie patrzy na propozycje MEN. Resort Teresy Czerwińskiej obawia się, że zapewnienie darmowych posiłków stanie się nowym obowiązkiem szkół, a nie wiadomo, kto miałby płacić za utrzymanie i funkcjonowanie stołówek.
Roman Smogorzewski, prezydent Legionowa, które zdecydowało się wprowadzić ciepłe posiłki dla uczniów wszystkich podstawówek, wskazuje, że koszt utrzymania jednej stołówki to 300 tys. zł rocznie. Smogorzewski dodaje, że zbudowanie kuchni to koszt w granicach 100 tys. zł.
Samorządowcy wskazują, że obowiązek wygospodarowania przestrzeni na stołówki może być bardzo trudne dla wielu szkół, które już teraz mają kłopoty z warunkami lokalowi po reformie edukacji i wydłużeniu programu szkoły podstawowej do 8 klas.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl