Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|

Strzelał na poligonie, a dziś koduje. Sprawdzamy, kto w Polsce uczy się programowania

127
Podziel się:

Firmy zabiegają o programistów. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób myśli o zmianie branży. Na szkolenia zgłaszają się kandydaci po 30-stce i bez doświadczenia w IT. Nauczyciel muzyki? Zawodowy żołnierz? Oni też rzucili wszystko...i poszli kodować.

Brak studiów technicznych? To nie problem. Do nauki programowania coraz częściej przekonują się humaniści czy pracownicy fizyczni.
Brak studiów technicznych? To nie problem. Do nauki programowania coraz częściej przekonują się humaniści czy pracownicy fizyczni. (M.Lasyk)

Mama na urlopie macierzyńskim, operator koparki, zawodowy żołnierz czy nauczyciel muzyki. Programowanie coraz chętniej zaprasza do swojego grona osoby, które dotychczas były na bakier z branżą IT. Czy to znaczy, że każdy może nauczyć się kodowania? Specjaliści studzą zapał: jednak nie. Każdy natomiast może spróbować odkryć u siebie predyspozycje do tego zajęcia. W money.pl rozmawialiśmy z osobami, które postanowiły ułożyć swoje zawodowe życie po nowemu.

Z rytmów na algorytmy

Oscar Kuźniar pochodzi z Rzeszowa. Przez siedem lat był nauczycielem w szkole muzycznej. Uczył swoich wychowanków gry na gitarze elektrycznej. Nie miał nic wspólnego z branżą IT. Zainteresował się nią przez krewnego.

OGLĄDAJ: * *Programista - zawód marzeń?

- W sektorze związanym z informatyką pracował mój wujek. To on namówił mnie do tego, bym zainteresował się programowaniem. Więc spróbowałem. Równo rok temu zapisałem się na kursy. Jeden internetowy i drugi stacjonarny w Rzeszowie. Wtedy napisałem swoją pierwszą linijkę kodu. Spodobało mi się, bo programowanie – podobnie jak praca muzyka - wymaga pewnej kreatywności. I zostałem na dłużej – mówi pan Oscar.

Jak tłumaczy, najpierw musiał przejść test predyspozycji. Miał on dowieść, że ochotnik na programistę potrafi myśleć logicznie. A potem było sześć miesięcy intensywnej nauki. Średnio po 10 godzin dziennie. Pan Oscar tłumaczy, że tę wiedzę można przyswoić mniejszym nakładem pracy, ale on wolał się zaangażować na sto procent. Dlatego też ograniczył swoją obecność w pracy. A miał dwie, uczył w szkole muzycznej i dorabiał jako barman.

- W nauce programowania jest podobnie jak w nauce nowego języka obcego. Trzeba poznać dokładnie ten język i nauczyć się w nim myśleć. W kodowaniu chodzi o przestawienie się na myślenie maszynowe. Ludzie myślą w dość abstrakcyjny sposób. Tu z kolei trzeba analizować: co się wydarzy, gdy zrobimy jedną rzecz, co się może wydarzyć po drodze, jaki będzie skutek. Gdy posiądzie się te podstawy, to potem można zacząć rozwiązywać trudniejsze zadania – wyjaśnia nasz rozmówca.

Oscar Kuźniar aplikował do firm pod koniec kursu. Przyznaje, że jemu jako juniorowi nie było łatwo dotrzeć do rekruterów. W końcu rozdzwonił się telefon. Pojawiły się zaproszenia na rozmowy. Czwarte spotkanie okazało strzałem w dziesiątkę. Pan Oscar mówi, że podoba mu się w firmie, w której pracuje. A finansowo układa mu się lepiej niż gdy pracował jako nauczyciel i barman.

Koszarom mówimy dość

Pan Piotr od dziecka interesował się informatyką. Z czasem zajął się projektowaniem kodów źródłowych. Oprócz tego jego pasją był sport. Pan Piotr uznał, że swoje życie zawodowe zwiąże z tą drugą dziedziną. W poszukiwaniu pracy, która wiązałaby się z wysiłkiem fizycznym, trafił do wojska. I tak został zawodowym żołnierzem. Jednak po sześciu latach uznał, że mundur i koszary nie są dla niego. Od czterech miesięcy jest programistą.

- Było dużo czynników, z powodu których postanowiłem zmienić pracę. Nie o wszystkich mogę rozmawiać. Ale głównym powodem, dla którego opuściłem wojsko, była rodzina. Zależało mi na stabilizacji. Na tym, by być w domu z bliskimi. Poza tym zdecydowałem, że chcę rozwijać się dalej w tym, co tak naprawdę lubię – wyjaśniał pan Piotr.

Nasz rozmówca przeszedł kurs on-line. Pracy szukał przez ok. trzy tygodnie. Pracuje w języku JavaScript.

Dlaczego dobry programista zna przepis na naleśniki

W Polsce nie brakuje szkół, które uczą programowania jak Coders Lab czy SDA. Ta pierwsza chwali się, że przeszkoliła ok. 2,400 osób w ciągu kilku lat. W większości przypadków takie szkolenia odbywają się stacjonarnie. Coraz popularniejsze stają się jednak tzw. internetowe bootcampy. Firmami, które oferują taką możliwość, są m.in. Coders Trust i wrocławska Kodilla.

- Oferujemy praktyczne szkolenia z programowania dla osób, które zwykle są po 30-stce, nie kończyły studiów technicznych i chcą zmienić branżę, w której pracują. Często zgłaszają się do nas osoby, które trafiły na sufit w swojej firmie, do tego mają rodziny, różne zobowiązania i nie mają kiedy pójść na studia podyplomowe - mówi money.pl Marcin Kosedowski, szef marketingu w Kodilli. I dodaje, że trzy czwarte kursantów znajduje pracę po zakończeniu zajęć.

Kosedowski zaobserwował, że wiele osób zastanawia się nad nauką programowania, ale nie rozpoczyna jej z braku wiary we własne możliwości. Z drugiej strony, nie każdy może zostać programistą. Bardzo ważne jest, aby taki ochotnik zdał na początku test predyspozycji.

- Ważna jest umiejętność analitycznego myślenia. Chodzi o kojarzenie faktów, czytanie tabel ze zrozumieniem. Tutaj ciekawym testem jest poproszenie kogoś, by podał przepis na naleśniki. Jak ktoś powie po kolei, że należy ubić jajka, dosypać soli, cukru i mąki, dolać mleka to udowadnia, że potrafi stworzyć algorytm – tłumaczył przedstawiciel Kodilli.

Jednak tym, czego najczęściej oczekują rekruterzy, jest chęć do ciągłej nauki, ponieważ IT jest branżą, w której wiele rzeczy szybko się zmienia. Niektóre firmy jak np. Google cenią sobie nie to, jakie języki programowania ktoś zna, ale jakich jest w stanie się nauczyć.

Jak pisaliśmy na money.pl, zapotrzebowanie na programistów sukcesywnie rośnie.Według różnych szacunków, w 2020 roku firmy z Unii Europejskiej i USA będą potrzebowały dodatkowo miliona osób do wykonywania tego zawodu. Luka w Polsce wynosi 50 tys. etatów, a uczelnie nie są w stanie jej wypełnić.

Firmy oferują wiele zachęt dla przyszłych programistów. Na początek pensje. Według wyliczeń firmy Sedlak&Sedlak miesięczne uśrednione wynagrodzenie w IT wynosi ponad 6 tys. zł brutto. Z kolei co czwarty specjalista może liczyć na zarobki powyżej 9 tys. zł brutto. Do tego dochodzą inne benefity, jak np. praca zdalna. 80 proc. firm przyzwala na taki model współpracy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

rynek pracy
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(127)
WYRÓŻNIONE
han solo
6 lat temu
Ktoś zapomniał dopisać, że artykuł jest sponsorowany i ma nabijać kasę szkołom programowania. Jeśli ktoś liczy na to, że w ciągu tygodnia, czy choćby 3 miesięcy, nauczy się programować i będzie zarabiał 5k+ to się bardzo rozczaruje. Kodowanie jest trudne, wymaga bardzo analitycznego i złożonego myślenia, oczywiście, można kolorować guziczki na stronach internetowych, tutaj wielkiej filozofii nie ma, ale żeby przekroczyć pewien próg zarobków, trzeba też przekraczać próg intelektualny. Szkoły programowania o tym nie uprzedzą, bo to nie w ich interesie. Kurs kosztuje ponad 5tys. zł, po takim kursie pracy raczej nikt nie znajdzie, bo nikt na kursy nie patrzy, jedynie na doświadczenie, ewentualnie własne projekty, ewentualnie realne umiejętności przedstawione na rozmowie rekrutacyjnej w postaci jakiegoś problemu do rozwiązania.
Felucjan
6 lat temu
"Z kolei co czwarty specjalista może liczyć na zarobki powyżej 9 tys. zł brutto." - Jasne, szczególnie po 1 tygodniowym kursie.
alex
6 lat temu
Od razu uprzedzam ewentualnych chętnych i napalonych na dużą kasę. Nikt nie nauczy się kodowania na poziomie profesjonalnym w żadnej szkole programowania, ani tym bardziej kursie. To szkodliwe robienie ludziom nadziei.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (127)
inżynier
6 lat temu
Już po tytule widziałem, że jest to reklama firm szkolących pseudo programistów. Niestety bum się kończy, więc trzeba zbierać ostatki.
doświadczony
6 lat temu
W przypadku Coderslab to już przesada. to nie jest jakaś wiodąca szkoła programowania tylko grupa osób nastawionych na przejęcie waszych 2000z ł. za wstępną pracę, którą robisz sam - opłata niby za ich materiały ale tak na prawdę chodzi o to by jak najwięcej osób nie przeszło wstępnej pracy samodzielnej. Opłąt a2000zł oczywiście jest NIEZWRACALNA!! By przygotować się do kursu samodzielnie musisz już znacsię dość dobrze na programowaniu
Nemsis
6 lat temu
Polecam również uczyć się (np. korepetycje) przyjemniejszej strony IT i dobrze płatnej. Grafiki Komputerowej, szczególnie 3d np. korepetycje z 3ds max. Dobre pieniądze i nie trzeba wystukiwać kodu. Ja już od 1,5 roku pracuje w zawodzie. Wiedzę zdobyłem na korepetycjach online. Pozdrawiam i życzę powadzenia!
-=-
6 lat temu
Wzrost liczby pseudoprogramistow powodu jeszcze wieksze zapotrzebowanie na prawdziwych inzynierow. Ktos musi poprawiac po nich kod, podnosic to co sie sypie przez brak wiedzy, .... Z jednej strony prawdziwi programisci sa naprawde porzadnie oplacani (20k+) a z drugiej poziom frustracji u nich rosnie w niebotycznym tepie. Czyz nie lepiej byc jak Pinky za polowe stawki??
zigor
6 lat temu
Mamy polityków po kursach, między innymi w USA, którzy rządzą krajem, za chwilę będą ci ze szkoły Rydza - brak komentarza będzie najlepszym komentarzem.
...
Następna strona