Opowiedzieli się też za dalszą pracą na projektem w komisjach sejmowych.
Przygotowanie nowego prawa gospodarczego opartego na założeniu, że 99 proc. firm działa uczciwie, zapowiadała w swoim expose premier Ewa Kopacz. Projekt Prawa działalności gospodarczej przygotował resort gospodarki, który chce, by wzmocniło ono prawa przedsiębiorców i zapewniło bardziej partnerskie relacje biznesu z administracją. PDG ma zastąpić wielokrotnie nowelizowaną ustawę o swobodzie działalności gospodarczej z 2004 r.
Antoni Mężydło (PO) podkreślił w debacie, że podstawowym celem regulacji jest wprowadzenie konstytucyjnej zasady wolności gospodarczej, zagwarantowanie jej wykonywania w duchu społecznej gospodarki rynkowej z uwzględnieniem aktualnej sytuacji społecznej i gospodarczej.
Jak dodał, zamierza się to osiągnąć przez ustanowienie norm prawnych o charakterze ogólnym, znajdujących zastosowanie dla każdego rodzaju działalności gospodarczej podejmowanej na terytorium Polski.
Według posła Platformy ustawa będzie regulować w sposób wyczerpujący zakres podstawowych zagadnień prawa gospodarczego, pełnić podstawową rolę w danej dziedzinie stosunków społecznych oraz posługiwać się rozwiązaniami właściwymi dla różnych gałęzi prawa.
Jak dodał, podstawowe wartości, które powinny być uwzględnione przy wykładni tej ustawy to wolność, równość i niedyskryminacja, społeczna gospodarka rynkowa, zrównoważony rozwój, rzetelność i dobre obyczaje, a także praworządność. Mężydło zaznaczył, że z wartości tych wyprowadza się w ustawie zasady działalności gospodarczej, m.in. zasadę co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone, przyjazną interpretację przepisów na korzyść przedsiębiorcy, czy domniemanie uczciwości przedsiębiorcy.
- Ustawą wprowadza się nowe instytucje, których celem jest wzmocnienie dialogu między administracją a przedsiębiorcą. Dodatkowo reforma zmierza do zbliżenia terminologii instytucji prawnych prawa krajowego z prawem unijnym. Ustawa będzie służyć wzmocnieniu prawa i gwarancji dla przedsiębiorców. W sposób wyraźny zostaną zaakcentowane oraz usystematyzowane ogólne zasady dotyczące wykonywania działalności gospodarczej, stanowiące katalog podstawowych praw przedsiębiorcy - podkreślił poseł.
Według niego projekt jest dobrze przygotowany. - Takie rozwiązania są dziś w świecie stosowane, w zakresie nie tylko prawa gospodarczego, ale w zakresie praw konsumentów. To dobrze skonstruowana konstytucja przedsiębiorczości - zaznaczył Mężydło. Przyznał jednak, że są zastrzeżenia wobec ustawy, m.in. ze strony prawników i związków zawodowych. - Mój klub opowiada się za tym, żeby jednak skierować tę ustawę od prac w komisjach - podsumował.
Mieczysław Kasprzak (PSL) podkreślił, że należy tworzyć prawo dla przedsiębiorców w oparciu o zasadę "co nie jest zabronione, jest dozwolone". - Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, aby na koniec tej kadencji dać pozytywny sygnał tą ustawą dla przedsiębiorców, że państwo polskie wspiera działalność gospodarczą, że wychodzi na przeciw oczekiwaniom przedsiębiorców, że zależy nam na tym, aby innowacyjną, dobrą gospodarkę rozwijać w Polsce - powiedział.
W imieniu klub PSL Kasprzak wniósł o dalsze, szybkie procedowanie nad projektem. Za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisjach opowiedział się także Jerzy Borkowski (RP). Podkreślił jednak, że powinno się uwzględnić zastrzeżenia do projektu zgłaszane m.in. przez OPZZ. "To ważny projekt, który jest potrzebny dla swobody działalności gospodarczej, w ogóle dla gospodarki" - zaznaczył.
Prawo i Sprawiedliwość było przeciw. Dlaczego?
Klub PiS opowiedział się w czwartek w Sejmie za odrzuceniem projektu tzw. konstytucji dla przedsiębiorców w pierwszym czytaniu, uzasadniając, że u jego podstaw leży zbyt szeroka i błędna definicja przedsiębiorcy, która nie uwzględnia różnic między firmą prywatną i publiczną.
Krystyna Pawłowicz (PiS) przedstawiając stanowisko klubu podkreśliła, że rządowy projekt Prawa działalności gospodarczej "powiela błędne podejście do regulacji działalności gospodarczej" z poprzedniej ustawy.
Błąd ten polega - zdaniem Pawłowicz - na tym, że w definicji "przedsiębiorcy" zawartej w projekcie, mieszczą się nie tylko firmy prywatne, ale także spółki skarbu państwa, spółki samorządowe, czy stowarzyszenia.
Posłanka podkreśliła, że projekt błędnie odnosi pojęcia wolności gospodarczej i zasady "co nie jest zabronione, jest dozwolone", nie tylko do prywatnego biznesu, ale także do podmiotów publicznych, które prowadzą działalność gospodarczą.
Tymczasem - według niej - takie podmioty powinny kierować się przede wszystkim "zasadą legalizmu, a nie wolności". Podkreśliła, że dysponują one przecież majątkiem publicznym i powinny brać pod uwagę interes publiczny.
W ocenie Pawłowicz, zamiast jednego Prawa działalności gospodarczej powinny powstać dwie ustawy: jedna dla przedsiębiorców prywatnych - określająca ograniczenia działalności gospodarczej, druga dla podmiotów publicznych - o zasadach prowadzenia publicznej działalności gospodarczej.
"Zamęt, który ta ustawa wprowadza powoduje, że nie można zaakceptować tej ustawy" - podkreśliła Pawłowicz, opowiadając się za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu.